No, dotelepałam się.
Miały być Karolina takie fotki, żeby ludzie chcieli tego potworka adoptować, a nie z mordowania i molestowania

więc wiesz, uśmiechnięty na trawce, w kwiatkach i takie tam...
A tak na serio, to rzeczywiście jest pierwszy i jedyny- jak do tej pory- pies znajda, którego moja mama nie zniosła...
I nie może nadziwić się samobójczym skłonnościom Karoliny
