Cieszę się, że możemy porównywać rozwój Jessy i Sary. Oczywiście prosimy o fotki Jessy!!! Jeżeli chodzi o siusiu, to Sara chyba załapała, od 2 tygodni wyrzuciliśmy gazety z domu i łapaliśmy moment kiedy zaczynała się kręcić. Teraz o ile się za bardzo nie rozbawi to sama podchodzi do drzwi i piszczy. Ale jeszcze na nią patrzymy. Pogoda sprzyja, sporo czasu spędza na dworze i jak widzimy , że załatwia swoje potrzeby to ją bardzo chwalimy. Nasza Sara to też szatan niesamowity, ale jest też uważna, nauczyliśmy ją siadać i wykonuje bezbłędnie. Na fe raczej reaguje i w użyciu jest teraz "kot fe" , gdyż ostatnio mieliśmy kłopot, bo terroryzowała kota. Niby nic ale goniła ją i miała "końskie" zaloty. Polubiła jeździć z chłopcami na gokarcie (jeszcze się mieści), jest straszny pieszczoch i szybko rośnie. Mam wrażenie, że w oczach. A oto kilka nowych fotek
