Daisy ja jestem trochę starsza od Ciebie i też od nie dawna zaczęłam chodzić do szkoły
poznałam fajnych chłopaków i jakieś laski
a także fajną panią ze smakołykami
na początku trochę była nuda bo to co się uczyli to ja już dawno umiałam
i chciałam się bawić,bawić,bawić.
Pańcia cały czas mnie upominała
ale miałam to w głębokim poważaniu
jak zaczęło się coś ciekawego czego jeszcze nie umiałam to było mi już tak gorąco że marzyłam żeby już opuścić te szkolne ogrzewane zimą mury. Więc Pańcia wychodziła ze mną na przerwę.Przerwy były najfajniejsze bo wychodził też nowofunland któremu tez było gorąco i wariowaliśmy na boisku
.Potem wracaliśmy na salę i średnio mieliśmy ochotę na szkolenie, ale motywowały nas TE smaczki
nie wiem jak Ty, ale ja się nie mogę oprzeć im, dlatego nauczyłam się komendy NOS i NA MIEJSCE
i niespodziewanie przyszedł dzień, kiedy dostałam cieczkę i Pańcia przełożyła mi termin szkolenia...
A obiecała mi że będzie pięknie...wyszło jak zawsze. Teraz siedzę na chacie albo na ogrodzie, a za bramą tylu chłopaków chętnych do zabawy
a Pańcia mnie śledzi
Nie rozumiem -o co kaman