Strona 2 z 12

Re: Berneński etap. Sonia i Goran.

PostNapisane: 2011-05-04, 10:53
przez KasiaT
Cudny widok :love:

Re: Berneński etap. Sonia i Goran.

PostNapisane: 2011-05-04, 10:58
przez Majszczur
Piekna historia. Piękne psy. Piękne relacje międzygatunkowe :-D
Z wielką przyjemnością się Was czyta i ogląda.
Poranna Symfonia duszę i serce porusza.

Jakby kto jeszcze miał cień wątpliwości, że berny to łagodne stworzenia zapraszam do naszej galerii gdzie Granda sprawuje pieczę nad Panią Mysią (czyli szczurcią) ;-)

Re: Berneński etap. Sonia i Goran.

PostNapisane: 2011-05-04, 16:29
przez basso_077
aaaAAAAAaaaaaaaaAAAAAAA............

Obrazek

AAAaaaaaAAAAAAAAaaaaaaa............

Kilka dni ćwiczeń i proszę jak zgodnie śpiewają <mysli> kto by pomyślał, no... no ....

Re: Berneński etap. Sonia i Goran.

PostNapisane: 2011-05-04, 21:57
przez ness15831
Z Racji tego, że kocham śpiew może się do nich przyłącze i będzie tercet :mrgreen: :mrgreen:

Re: Berneński etap. Sonia i Goran.

PostNapisane: 2011-06-05, 18:37
przez basso_077
Witajcie po przerwie :)) Dawno nas tu nie było.
Dzisiaj byliśmy na krajoznawczej wycieczce. Z samego rana Pańcia zapakowała nas do czterokołowca i wywiozła. Gdzieś. Na początku to Sońka bała się wejść do samochodu. Ale musiałem się nagimnastykować zanim wsiadła. Pańcia otworzyła z obu stron na szeroko tylne drzwi, i próbowała przekupić Sońkę frykasami, ale ta na początku tylko się darła w niebogłosy "boję się, boję się, nie chcę". Wreszcie ja wskoczyłem, aby pokazać jej jak to się robi i że to nie boli. Jednymi drzwiami wskakiwałem, a drugimi Pańcia mnie wyprowadzała z samochodu wołając przy tym Sonię. Wreszcie, po kilku takich moich kółkach udało się. No i przy otwartych prawie na szeroko oknach ruszyliśmy. Ja wyglądałem lewym oknem, a Sonia prawym. Nie wiem czemu, ale Soni , jak to każdej kobicie się odmieniło. Chciała powyglądać przez moje okno. Trochę się podarliśmy. Pańcia krzyknęła "spokój psiarnia" i Sońka wreszcie ze mnie zlazła. Ona myśli, że jest lekka jak piórko i że tylko jej było gorąco.Księżniczka. <głupek>
Zapaplaliśmy szyby.
Teraz nie trzeba przynajmniej żadnych osłonek od słońca ]:->
Nic prawie przez nie nie widać <hura>
Dotarliśmy. Autko się zatrzymało. Pańcia zapięła nas na smycze, ale co jeszcze wymyśliła, to świat nie słyszał. Bała się nas puścić luzem więc zdecydowała, że przedłuży nam te smycze o sznurek. Naiwna. Gdybym się urodził szydercą, to bym się uśmiał. Położyliśmy się z Sonią na trawce cierpliwie czekając aż Pańcia rozplącze ten długaśny sznurek. On się zaplątał przez samo leżenie, a co mówić gdy będzie do nas przypięty :bugi:
No i skończyło się po naszej myśli - Pańcia się wkurzyła i dała spokój z tym sznurkiem. Postanowiła nas prowadzić na smyczy, ale tak się plątaliśmy wśród tych wysokich traw, że po pewnym czasie zbastowała i .... w ogóle nas puściła. No i teraz się zaczęła jazda! Sońka przodem, ja za nią.Później zmiana - ja przodem, Sońka za mną.
Aaaaaalllllllleeeee było suuuupeeeerrrr <rotfl> <haha> <rotfl>
Często traciliśmy Pańcię z oczu mając ją delikatnie mówiąc z tyłu, ale gdy tylko usłyszeliśmy gwizd albo wołanie, to na złamianie karku wracaliśmy co sił w łapach.
Obrazek

Był las, była woda, były baaardzo wysokie trawy. Po prostu coś dla mnie.Raj.
Na początku wyglądaliśmy zupełnie przyzwoicie
Obrazek

ale gdy wpadliśmy w bardzo wysoką, zarosiałą trawę,
Obrazek

wyglądaliśmy oboje tak,jak na tym zdjęciu Sońka
Obrazek

gdy ja poznawałem nowy teren
Obrazek

Sońka zajmowała się ... trawomasażami
Obrazek

Natomiast Pańcia wwąchiwała się w łąkowe zapachy, upajała widokiem
Obrazek

i obserwowała fruwające "patyczaki" jakby to było coś rzeczywiście pięknego
Obrazek

jeśli były tam "patyczaki", to i wody nie zabrakło.
Sońka na brzegu, bo bała się wejść tam gdzie ja. Zobaczcie sami.
http://www.youtube.com/watch?v=XtWRlbdrm9k

Czas szybko uciekł i trzeba było wracać z tego buszu i luzu do cywilizacji.
"Raz, dwa, lewa! Raz, dwa, lewa!
Idzie sobie żołnierz i piosenkę śpiewa.
W dole szumi rzeka, w górze gwiżdże ptak,
a on sobie idzie i śpiewa sobie tak"
Jak? o własnie TAK!
Obrazek

Miłego wieczoru Wam życzę. Ja natomiast idę odpocząć.

Re: Berneński etap. Sonia i Goran.

PostNapisane: 2011-06-05, 19:55
przez Wydra
Dzięki Ci Goranku, że przypomniałeś sobie o Waszej galerii, bardzo fajna relacja <tak>

Re: Berneński etap. Sonia i Goran.

PostNapisane: 2011-06-19, 14:22
przez basso_077
Wczoraj było u nas bardzo, bardzo duszno. Słońca co prawda nie widzieliśmy, ale nie było czym oddychać. Pańciostwo zapakowało nas do samochodu i pojechaliśmy poszukać w okolicy fajnego miejsca do poganiania. O dziwo, Sonia sama wskoczyła chętnie do samochodu. Na początku biegała na około samochodu, szczekała bardzo intensywnie i głośno, ale jakoś bez ponaglania wreszcie zdecydowała się zająć miejsce obok mnie <tak>
Poszukiwania zakończyły się fiaskiem i suma sumarum wylądowaliśmy w lesie ok. 1 km od naszego domu <okok>
Oto krótka fotorelacja z lasu. Może się Pańcia nie kapnie - wyciąłem kawałek filmu z aparatu <luzik>

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

cdn.

Re: Berneński etap. Sonia i Goran.

PostNapisane: 2011-06-19, 15:01
przez Wydra
Zmyślny z Ciebie chłopak Goranku ;) może uda Ci się jeszcze jakiś kawałek odciąć :?: bo ten jest fantastyczny <okok>

Re: Berneński etap. Sonia i Goran.

PostNapisane: 2011-06-19, 20:31
przez basso_077
A tak spędzamy wolny czas koło domu gdy nie jest gorąco. Tak jak dzisiaj :radocha2:


Re: Berneński etap. Sonia i Goran.

PostNapisane: 2011-06-19, 23:05
przez basso_077
Dobranoc
Obrazek

Re: Berneński etap. Sonia i Goran.

PostNapisane: 2011-06-19, 23:10
przez Wydra
Po takich życzeniach dobrej nocy, nie pozostaje nic innego tylko spokojny sen <tak> <haha>

Re: Berneński etap. Sonia i Goran.

PostNapisane: 2011-06-19, 23:17
przez Majszczur
Jednak co dwupak to dwupak, a jak jeszcze tak urodziwy to tylko patrzeć i zachwycać się :-D

Re: Berneński etap. Sonia i Goran.

PostNapisane: 2011-06-20, 07:19
przez dorciaj
Widać, że dwupak jest zgrany :-D . Super :mrgreen:

Re: Berneński etap. Sonia i Goran.

PostNapisane: 2011-06-26, 17:16
przez basso_077
Przez trzy ostatnie dni i kilka najbliższych nasze spacery będą ograniczały się tylko do ogrodu.

Obrazek

Sonia przed kilkoma dniami zaczęła się wylizywać. Po wizycie u weterynarza okazało się, że przyczyną tego było ropomacicze <stres> Takie w pierwszym stadium, ale jednak. Nie czekałam, nie leczyłam farmakologicznie - zdecydowałam się na sterylkę. Dwa dni temu po południu Sonia miała zabieg, który podobno odbył się książkowo. Dziewczynka szybko wraca do zdrowia <hura>
To tak w wielkim skrócie.
Pozdrawiamy wielbicieli naszego wątku <buzki>

Re: Berneński etap. Sonia i Goran.

PostNapisane: 2011-06-26, 20:47
przez Wydra
Życzę Soni szybkiego powrotu do dobrej kondycji <tak> czas szybko leci , za kilka dni zabieg będzie już historią i dla Was i dla suni :]

Re: Berneński etap. Sonia i Goran.

PostNapisane: 2011-06-26, 20:52
przez Majszczur
Buziaki dla ślicznej rekonwalescentki <buzki> wracaj szybko do formy <okok>

Re: Berneński etap. Sonia i Goran.

PostNapisane: 2011-06-27, 11:14
przez KasiaT
Szybkiego powrotu do zdrowia ślicznej panience,aby znowu mogła dokazywać z Gorankiem <tak>

Re: Berneński etap. Sonia i Goran.

PostNapisane: 2011-06-27, 19:07
przez annasm
Trzymam kciuki za powrót do zdrowia.

Re: Berneński etap. Sonia i Goran.

PostNapisane: 2011-07-04, 14:51
przez basso_077
Sonia już po zdjęciu szwów. Taka krótka chwilka, a dała tyle radości. Wreszcie lekko i swobodnie :emotbern:

Kiedy skończą się te deszcze? Bliźniaki wyjadły prawie wszystkie domowe pluszaki.

Obrazek

W czasie deszczu pieski się nudzą,
to od dawna znana rzecz... la, la, laaaa........

Re: Berneński etap. Sonia i Goran.

PostNapisane: 2011-07-24, 19:10
przez saba&mlis
Jak tam blizniaki? <pies>
Czy czuja sie samotne po wyjezdzie Kody?
bo Tobie Ewo pewnie sie oczy poca, trzymaj sie cieplutko