już było dobrze, ale kołnierz chyba za wcześnie ściągnełam i znowu się pogorszyło
Pierwsza parodniowa wycieczka Alta, szlaki przetarte, szkoda tylko że nie dało się uwiecznić pierwszego pływania Alta w zalewie, było super, ale były też chwile grozy gdy następnego dnia mój milusiński skoczył podczas spaceru z mostku do wezbranego strumyka, na szczęście udało mu się samodzielnie wydostać na brzeg, ale postanowiłam sobie że we wrześniu idziemy na szkolenie, a przy wodzie nie będzie spuszczany, miał szczęście że nurt nie był za silny

.
dzień pierwszy był słoneczny i można było poleżeć na tarasie

a po powrocie z nad wody miło było się wysuszyć na słoneczku

dnia drugiego było pochmurnie więc spacerowałem po siewierskich łąkach i lasach

coś dziwnie smakuje ta trawa

sprubuje jeszcze tutaj

a w chłodny dzień miło jest się ogrzać przy ognisku


mam nadzieje że przyjaciele pańci nie mają mnie dość i jeszcze mnie zaproszą
