meggy napisał(a)::) Ktos ze starszyzny powinien jej sprawic lekki lomot
bo czarno to widze hahahahahah
u mnie w stadzie to raczej nierealne;P na wszystko Heni pozwolą
Eli (młodsza białaska) jak zobaczyła pierwszy raz Henię podbiegła do niej ochoczo z piskiem, Henia na nią szczeknęła i biedna Eli wtuliła się we mnie żeby przypadkiem to małe, szczekające coś jej nic nie zrobiło
Henia będzie je ciągnąć za fafle, wyrywać sierść i nic
- zresztą dzisiaj już to testowała
nugatika napisał(a):a ja jestem ciekawa, droga Jusko, Twoich spostrzeżeń: Bern vs. Białasek.
Bo coraz bardziej mnie się te psy podobają, ale chyba najbardziej "przeraża" ich okrywa włosowa [na czarnym bernie chyba tak nie widac jak sie ubrudzi
a białe to zawsze białe
], no i temperament, przecież to psy zaprzęgowe.
Napisz proszę, jak to wszystko wyglada w praktyce
Albo moje samoyedy są jakieś inne albo to co opisuje wzorzec odbiega troszkę od prawdy
Moje białe dziewczynki to szalenie nakręcone na człowieka istotki, powiem szczerze, że chyba bardziej niż bernusie
Każdego dnia muszę je wziąć na ręce, ponosić, poprzytulać, bo inaczej nie dadzą mi spokoju. Ładują się na kolana przy każdej możliwej okazji (najlepiej obje naraz
). Zrobią wszystko żeby zwrócić na siebie uwagę, dlatego nauka komend, przygotowanie pod wystawę jest bardzo proste
Samoyedy są to psy zaprzęgowe, ale daleko im do husky czy malamuta. Husky i malamut to indywidaliści, natomiast samoyed strasznie nakręcony jest na pracę z człowiekiem. Jeśli chodzi o ruch to owszem potrzebują go sporo, ale nie jakoś przesadnie. W tym roku w wakacje zaczęłam trochę biegać z Kaylą, to sprawia im dużą frajdę. Lubią pracować. Ale znam przypadki gdzie samoyedy mieszkają w blokach, wychodzą 3 razy dziennie na spacer, większość czasu spędzają na kanapach i są szczęśliwe:) Moje dziewczynki też czasami siedzą całe dnie w domu na kanapie i jakoś nie wariują z braku ruchu
Samoyedy nie stróżują tak jak bernusie;) Ktoś do nas przychodzi, bernusie przy bramie szczekają, a białaski śpią na ganku:) Za to białe damy odzywają się jak coś chcą albo mają o coś pretensję
, ale wtedy to raczej gadanie, a nie szczekanie
Jeśli chodzi o ich futerko, to jest go dużoooooo, bardzo dużo ale dbać trzeba tak samo jak o bernusiowe futerko. A co do koloru, to jak jest błoto, to wszystkie są brudne i mokre, nie ważne czy bernuś czy samoyed
Błotko mija, a wraz z nim wszystkie brudy z białego futerka i samoyed znowu jest bielutki (chyba, że porówna się go z takim od razu po kąpiel z płynem wybielającym, to wtedy widać różnicę w odcieniu białego
)
Jak dla mnie samoyedy to kochanie psiska i co najważniejsze ważą tyle, że daję radę jeszcze nosić je na rękach, hehehe