Dzięki Bogu dobrze (odpukuję w niemalowane na wszelki wypadek). Porcja leków postawiła go na nogi i tak stoi do tej pory. Mam nadzieję, że ten efekt potrwa jak najdłużej. Obecnie jest wesoły, nawet podskakuje jak to Berni - ping pong. Ma spore zaniki mięśni ale narazie jest o niebo lepiej niż miesiąc temu. Na szczęście pozostały Berni jest zdrów jak ryba, tzn, żołądek, wątroba, nerki. Więcistnieje nadzieja, że jak przyjdzie mu znowu dawać silne leki to mniej ucierpią narządy wewnętrzne. No i cały czas jest miziasty strasznie ale on tak zawsze miał. Tyle , że z Bucem nie chce się zgodzić nadal - Król w Knieji
