Dziękujemy bardzo wszystkim. Muszę co nieco napisać

Przed wejściem na ring nogi miałam jak galareta chociaż nie dawałam po sobie tego poznać żeby mi się Pandunia nie zestresowała ale ona całą wystawę potraktowała jak jakiś super spacer, zabawę

Była dzielniejsza chyba ode mnie... Jak weszłyśmy na ring emocje puściły. Pandunia biegła zupełnie jakby wiedziała o co w tym wszystkim chodzi, nie wchodziła pod nogi, nie skakała co zdarzało jej się czasem podczas trenowania, ładniusio pokazała ząbki, stała grzecznie dopóki małemu adhd nie zaczęło się nudzić ale i tak była dzielna i wytrwała w staniu
Co do jej choroby lokomocyjnej to (nie zapeszając) jest o wiele lepiej... nie wymiotowała w ogóle. Ostatni posiłek był wczoraj popołudniu, dostała kropelki homeopatyczne przeciwwymiotne i było okej, fakt śliniła się mocno ale co tam ślinkę się wytrze a włoski wyschną
Gratulujemy wszystkim i dziękujemy za trzymanie kciuków
Moje odczucia mogą być mylne oczywiście - chyba każdy pamięta swój debiut (przez mgłę

)