GRANDA i... jej banda ;)

przez **asienka** » 2010-07-25, 23:15

ehhhh 3 tyg mnie nie bylo a Granda juz taka duza a Pancia dalej taka przewrazliwiona ;-)

Madziu powiem Ci ze Czeslawa tez nie chciala bardzo dlugo chodzic na spacery,sila ja na siku wywlekalismy i na rekach nosilismy(poki sie dalo :lol:

),a teraz szalenca do domu dowlec nie moge,jak sie rozhula na polach czy lakach to sila do domu trzeba zaciagac!a co do zurawiny to mozna w kapsulkach kupic,albo suszona tak jak pisal juz ktos!!!i przestan panikowac Babko :lol:

jak widac z relacji Darii suni nic nie jest!!! BUZIAKI GORACE :*

przez **iwona_k1** » 2010-07-25, 23:49

Ja już chyba nie pamiętam jak to było "za szczeniaka"ale tak kojarzę ,że było tylko spanie w sesjach 2 godz tzn jak kładła się o 10.00 rano to wiedzieliśmy,że do 12.oo mamy czas na załatwienie spraw poza domem bo w tym czasie pies śpi.Po jedzeniu i zawsze po jedzeniu było 15 min głupawki i ...sen.Nie wiem ile sikała i jak często bo nie miałam pojęcia o berneńskich chorobach.Sikała jak potrzebowała i już.Kiedy poszłam na szczepienie dowiedziałam się,że "cipcia" za przeproszeniem zaczerwieniona i miałam Urosept.Badań nie robiłam bo nikt nie kazał...tak oto żyją szczęśliwi nieświadomi... :-/

przez **Kinga & Panda** » 2010-07-26, 17:49

Ja proszę o jakieś nowe zdjęcia! ;-)

I czy już się czuje lepiej?

przez **hania** » 2010-07-28, 08:20

Granda dzielnie ćwiczy na obozie :)

przez **daria** » 2010-07-31, 23:20

Grandzia to rewelacyjna kursantka,jestem pod wrażeniem tej istotki :-D

przez **Majszczur** » 2010-08-02, 00:29

Jesteśmy z powrotem :-D

Żeby było jasne... nie panikuję, ale też moja czujnoś nie została uśpiona... Granda cały czas ma leczone przedłużające się zapalenie pęcherza i dodatkowo młodzieńcze zapalenie pochwy, niestety nadal szukamy przyczyny podwyższonej i nie spadającej pomimo antybiotykoterapii ilości leukocytów w moczu i w krwi i permanentnej (z małymi wyjątkami) apatii... po niedzieli kompleksowe USG jamy brzusznej.

ALE co by chronologii wydarzeń było zadość zacznę fotostory od nalotu nadmorskiej ferajny, przy której moja "schorowana" sucz cudownie ozdrowiała pokazując swoją drugą, niebywale energiczną osobowość ;-)

Ooooo... to już nie fotografujesz tylko mnie :-o

Troszkę zazdrosnam :->

Obrazek został zmniejszony.

Są i plusy... przy Cioteczce nauczyłam się uśmiechać pełną gębą...

Obrazek został zmniejszony.

... przez małpowanie synchroniczne :lol:

Obrazek został zmniejszony.

Klasyczne zdechlaki ;-)

Obrazek został zmniejszony.

A jutro pokażę Wam jak Cioteczka nauczyła mnie głównej psiej zasady, że "brudny bern to szczęśliwy bern" :mrgreen:

Jutro... bo teraz Pańcia pada na pyszczek i jej się klawisze mylą...

Obrazek

Ciocia wie co dobre... podążałam za nią krok w krok :-P

Czasem nawet ba-a-a-a-rdzo szybko :->

przez **Leszczyna** » 2010-08-02, 08:24

Wygląda na całkowicie zdrową i szczęśliwą dziewczynkę :->

Fajna ten Twój Grandziołek :-D

przez **Wydra** » 2010-08-02, 08:51

O

jak widzę ciocia Birma również zajęła się szkoleniem :-D

Jak widać na załączonych obrazkach,Grandziuli potrzebne jest towarzystwo drugiego berna i tyle ;-)

przez **kerovynn** » 2010-08-02, 09:11

Roma napisał(a):Jak widać na załączonych obrazkach,Grandziuli potrzebne jest towarzystwo drugiego berna i tyle

też mi to do głowy przyszło :-D

jak się już wyspałaś to dawaj więcej fotek, chociaż sobie popatrzę :-D

przez **PaniBisiowa** » 2010-08-02, 09:27

Granda robiła chyba za cień Birmy ;-)

Widać zadziałał uzdrowicielski wpływ innego berna na Grandzinę;-)

przez **Roxanka** » 2010-08-02, 13:39

Śliczna Grandzia fajną wycieczkę zaliczyła :-D

Nie ma to jak uczyć się od starszych :-)

przez **iwona_k1** » 2010-08-02, 13:58

Ale fajne psiurki :mrgreen:

i potwierdzam co dwupak to dwupak :lol:

Trzymamy kciuki z a zdrówko Grandzi

przez **Olcia** » 2010-08-02, 14:22

Piękny taki uśmiechnięty Grandzioł :)

przez **Leszczyna** » 2010-08-02, 15:15

Magda wychodzi na to że musisz sobie drugiego berna zafundować :mrgreen:

Wiesz...jak byś chciała to ja Ci mogę zarezerwować u mnie jakąś dziołchę :mrgreen:

Będziesz miała raj 8-)

przez **Kinga & Panda** » 2010-08-02, 15:33

O właśnie! Panda poprostu potrzebuje drugiego berna.
A Ty Grandzioł się uśmiechaj więcej. ;-)

przez **Majszczur** » 2010-08-02, 17:37

Roma napisał(a): Grandziuli potrzebne jest towarzystwo drugiego berna i tyle

... ja to wiem, ona to wie, teraz trza sprawić, aby tą wiedzę magiczną posiadł i zaakceptował mój małż :roll:

drugiego berna, albo chociaż jakiś substytut do pół łydki ;-)

ważne żeby biegało i motywowało sucz do aktywności ;-)

a! i żeby na zawołanie wracało, bo kot mi się w plenerze nie sprawdził :lol:

Leszczynka trzymam za słowo... Wasze suki mnie niezmiennie... kuszą i pasjonują ;-)

przez **Leszczyna** » 2010-08-02, 17:44

Majszczur napisał(a):
Roma napisał(a): Grandziuli potrzebne jest towarzystwo drugiego berna i tyle

... ja to wiem, ona to wie, teraz trza sprawić, aby tą wiedzę magiczną posiadł i zaakceptował mój małż
drugiego berna, albo chociaż jakiś substytut do pół łydki ważne żeby biegało i motywowało sucz do aktywności a! i żeby na zawołanie wracało, bo kot mi się w plenerze nie sprawdził
Leszczynka trzymam za słowo... Wasze suki mnie niezmiennie... kuszą i pasjonują

O kurcze a już Ci chciałam kota zaproponować mam 3 na oddanie ;-)

przez **Wydra** » 2010-08-02, 18:18

Najlepsze do towarzystwa i niekłopotliwe są cavisie :-D

małe toto,miłe,posłuszne,niewiele miejsca zajmujące.same superlatywy a i zapomniałam dodać, ze wygodnie pod pachą ze schodów znosić ;-)

przez **Majszczur** » 2010-08-03, 09:29

Cavisie złapały za serce moją córcię i mnie pod względem charakteru, ale kompletnie nie potrafię przekonać się do ich fizjonomii (matko :roll:

pewnie się narażę przeokrutnie) jak patrzę im w oczy mam wrażenie, że permanentnie cierpią na nadczynność tarczycy stąd ten wytrzeszcz patrzałek :->

Poza tym jak poczytałam o koszmarze pielęgnacji ich sierści i zobaczyłam w galerii, że chodzą w kombinezonach co by sierść uchronić przed skołtunieniem i łapaniem śmiecia wszelakiego to mi się odechciało.
Moim marzeniem jest bullterier (choćby miniaturowy) i/lub jakiś mały kosmaty kundelek, ale...

... dość gadania, zaraz wklejam dalsze foty z wizyty morszczaków w stolycy :-D