Ami wyrósł na pięknego psa.  Muszę trochę się pobawić w zmniejszanie fotek, to powstawiam ich więcej.  Niestety dni są już krótkie, więc zdjęć plenerowych mam niewiele, a te domowe wyszły tak, jak wyszły. Ale zobaczymy.  Może nie będzie tak źle.  Mam nadzieję, że trochę zdjęć "dorobimy", bo ponownej wizyty Amika spodziewamy się w jeszcze w przyszłym tygodniu.  Jest świetny.  Cały czas uśmiechnięty i chętny do zabawy.  Nasze suki go ofuczały, ale nic sobie nie robił z ich fochów.  Asta do końca trzymała go na dystans, ale Tarę udało mu się zachęcić do zabawy.  W mieszkaniu było mu za gorąco i prosił co chwilę, żeby go wypuszczać na balkon.  Pobył na balkonie ze dwie minuty i już chciał z powrotem do nas.  Wesoło było 
  