
Spoiler:
Nasza znajoma poprosiła kiedyś swojego chłopa, dość znanego fotografa, żeby zrobił Ekspertowi zdjęcie. No takie na pulpit w komputerze. Facet jakoś marnie się zorientował w czym rzecz i zaczął marudzić, że nie będzie robił zdjęcia bo jak to: białe poprzepalane, na czarnym nic nie widać. No ogólnie nie da rady, bo się matryca w aparacie za nic nie wyrobi. Znajoma w krótkich, żołnierskich słowach poddała w wątpliwość słuszność tej oceny sytuacji i po chwili facet trzaskał fotki seryjnie modląc się, żeby Ekspert się przez chwilę nie ruszał, żeby choć jakiegoś HDR-a się dało zlepić...