Hej dziękujemy serdecznie za kciuki

Noc była długa, przynajmniej dla mnie, bo drzemałam na kanapie przy piesku.Wczoraj był strasznie biedny a dziś rano jak nowy.Pilnujemy go non stop co by się nie dorwał do szwów .
Kastracja była spowodowana niestety względami medycznymi, powiększyła mu się prostata. Nie chcieliśmy ryzykować leczenia farmakologicznego, bo pomaga raczej na krótki okres a później są nawroty. Wszyscy weci, z którymi się konsultowaliśmy byli za rozwiązaniem radykalnym tym bardziej, że Ozzik jest w świetnej kondycji i szybko dojdzie do siebie. Nie chcę się oszukiwać niestety jest coraz starszy i odwlekając tą decyzję na rok czy dłużej lecząc go farmakologicznie nie jestem w stanie przewidzieć, w jakiej formie będzie i jak zniesie taki zabieg. Pewnie my gorzej przeżywamy tę kastrację jak Ozzik.
Dziękujemy bardzo za pamięć
