No nic z tego nie wyszło

Na parę godzin przed wyjazdem do Czech (kanapki na roge robiłam), zadzwoniła do nas hodowczyni, że Małemu jedno jądro nie zeszło.
W domu żałoba

Byliśmy jednak nadal z kontakcie i codziennie dopytywaliśmy o stan psa, z nadzieją że jajko zejdzie na miejsce.
Niestety

Athos ma teraz 12 tygodni i nadal nie jest ok, więc szanse że nie jest wnętrem są niewielkie .
Dobra wiadomość jest taka, że znalazł innych właścicieli, którym to nie przeszkadza
No nie było nam dane. A szkoda, bo rodowody rodzicow piękne. Psy przez hodowcę wydaje się, że dobrze prowadzone. A my obserwowaliśmy jego rozwój , na zdjęciach i filmikach, od pierwszych dni życia.... przez co nie powiem, przywiązaliśmy się...
Zastanawia mnie tylko dlaczego hodowca wcześniej nie dał znać, że coś z jądrami nie tak?
W każdym razie szukamy dalej.
A jeszcze z dobrych wiadomości , to prześwietliliśmy Coco wzdłuż i w szerz.
ED 0/0, OCD-0, HD B/C
kręgosłup szyjny - ok.
Ufffff przynajmniej coś nas ominęło !