w obie łapki! szczyl mały wlazł gdzie nie potrzeba i w sobotę przed Wigilią stłukł butelkę z olejem świątecznym prawą łapkę miał szytą, lewej nie dał zszyć ale już wszystko jest ok, szwy zdjęte, łapki zdrowe więc szaleje niesamowicie (zresztą opatrunki też mu w tym nie przeszkadzały )
ale żeby nie było tak kolorowo to teraz Tajger się wylizuje z pogryzienia przez jakiegoś zbója na prawym udzie ma wyrwę wielkości pięści
ehh, jak nie urok to... przemarsz wojska
Będzie dobrze! Mój Rychu miał chyba wszystkie mozliwe kocie choroby jak do nas trafił, był kompletnie dziki, a teraz jaki słodziak. Zapraszam na bloga mojej Córy - moze mi sie uda ją namówić, żeby wrzuciła nowe zdjęcia też na forum. Pozdrawiamy znad morza
dzięki wszystkim za miłe słowa
faktycznie, mamy wesoło i już rąk nam brakuje do miziania i kasy na leczenie a tak na serio to każde w końcu domaga się swojej porcji czułości i każde jest zupełnie inne
Barbel napisał(a):\A choinkę to chyba specjalnie dla kotów wystoiliście w te łańcuchy?
cóż, choinke i łańcuchy miały w nosie choć spodziewałam się demolki natomiast Elmo dziwnie dba o codzienną toaletę... otóż, wchodzi do zmywarki i nie dość, że ma adhd to jeszcze wilczy apetyt potrafi resztę towarzystwa od misek odgonić diabeł nie kot!
Marta cudowne zdjęcia! jak ja bym chętnie jednego kiciowatego Ci porwała....na dodatek odchowanego i wypielęgnowanego...
teraz sie zdradź kiedy następne berneńskie kolory dla wyrównania u Was zawitaja, co?
dzięki Kasiu wiesz, z tymi kotami to nie tak do końca Ajo rządzi całym światkiem (dosłownie i w przenośni ), Tajger ma swoje humorki i szwędacza giganta a Elmo... cóż, ma adhd jedynie swoje słuszne zdanie wstręt do swojego żarcia (to dla dużych kotów i Bosmana jest najsmaczniejsze ) i generalnie muszę go wszystkiego uczyć a raczej oduczać wszystkich złych zachowań czyli drapania, gryzienia, rzucania się na nogawki od spodni i stopy wystające spod łóżka kochana, jest tego troszkę i pracy nad nim ciągle przybywa ale wiesz, jak już go "odchowam" to raczej nie oddam
a z berneńskimi kolorami... miało być już ale niestety będzie później
przypuszczam ze "troche" zabawy z tym zwierzyńcem masz....ale tez bym tak chciała...
chociaz - kurcze jak wracam z dziećmi z przedszkola to wydaje mi sie ze ten nadludzki wysiłek wyczerpuje mnie do reszty - nie wiem czy nawet kot z adhd byłby w stanie sie z nimi porównac - nie dosc, ze siatki robią coraz cięższe (albo ja mam mniej sił) to z pokolenia na pokolenie dzieci coraz bardziej jęczą i marudzą - nie wiem wnuki to juz wogóle chyba internetowo do szkoły bedą chodziły.
no dobra ja chce przepis na męża który sie zgodzi na kota.
dobra ide bo klaudiusz maluje oliwii paznokcie.
w nogach
chce kota!!
hehehe, Kasia, nie znam przepisu ale powiem Ci jak ja to załatwiłam u siebie (od razu zaznaczam, że wcześniej Kuba na koty patrzył krzywo i niechętnie ): marudzenie to nie tylko przypadłość na która zapadają dzieci ja również swojego czasu dość namiętnie na nią zapadłam znalazłam Ajo! w necie i tyle gderałam, że już chyba nie miał siły mnie słuchać... jak ją zobaczył to się przestraszył i wiedziałam, że jak szybko jej nie zabierzemy to powie w końcu "NIE!" (była najmniejsza i - jeśli w ogóle można tak powiedzieć - najmniej interesująca, wyglądała, jakby się jej miały trzymać wszystkie choroby świata...) więc czym prędzej wsadziłam ją do koszyka i zabrałam do domku. i co się okazało? Pańcio najlepszy jest na świecie siadała mu na ramieniu i on tak łaził z nią po całym mieszkaniu do tej pory najlepiej jest jej jak leży Kubie na brzuchu (a ma na czym poleżeć ) wtula pyszczek w jego brodę i tak zasypia hihihii ponieważ tak mu się spodobało małe kocie to wystarczyło, że raz wspomniałam, że jakby były dwa to by im raźniej było ten jeden raz wystarczył, Tajgera już szukał razem ze mną i po tygodniu mieliśmy dwa glutki w domku. teraz jak jechaliśmy po Elmo też nie był najszczęśliwszy ale widzę jaki jest zadowolony jak mały przyłazi i siada na ramieniu dokładnie jak Ajo! ponad dwa lata temu
także Kasia, życzę powodzenia to nie jest takie trudne jakby się wydawało! ja mam zamiar mieć jeszcze kiedyś konia, kozę, marzą mi się zarzucające kuprami kaczki na konia już się zgodził ale o reszcie jeszcze nic nie wie