Też mam obawy puszczając Amandę.
Na szlaku warczała na napotkane osoby.
Puściłam ją, bo schodzenia z nią na smyczy i trzymania za rękę dziecka, nie dało się pogodzić.
Krowy nic sobie nie robiły z jej wysiłków, poza tym Amanda jest tak zwinna, że trudno byłoby ją trafić kopytem.
Amanda jest dobrze zsocjalizowana z psami. Tzn pierwszy kontakt jest pokojowy niezależnie od płci i wielkości psa.
Niestety strasznie gnębi podrostki i uległe suki. Nie daje im spokoju szarpie nie pozwala się ruszyć, ale nie robi krzywdy. Po prostu chce panować nad każdym ich ruchem
Nie wiem dlaczego tak robi. Dowolnie mała sunia może czuć się bezpiecznie jeśli jest pewna siebie.
Za to Amanda potrafi gnębić duże suki takie jak Nowofunlandka czy Goldenka.
Jeżeli chodzi o ludzi to w Parku, na wystawie, na polu namiotowym ludzi ignoruje.
Nie da się pogłaskać jeżeli to nie ona wyjdzie z taką inicjatywą.
Za to przymila się do właścicieli innych psów, włazi im na kolanka.
W lesie warczy i szczeka zajadle
Ciekawa jestem jakie są Appenzellery za granicą.
Wszystkie polskie, które znam , są takie same jak Janosik i Amanda.