Jeżu malusieńki... nakrętkę ... no ja rozumiem, że chłopaka suszyło, ale żeby od razu wraz z zakorkowaną szyjką odgryzać Biszu zwróć nakrętkę proszę grzecznie i oddaj do punktu recyclingu!
No piękne się tu rzeczy dzieją Pomysłowość Bisza nie zna granic Dobrze przynajmniej że Rayli humor w takiej chwili nie opuszcza Może jakby dostał kopniaka od także zwariowanej siostrzyczki to by korek wypadł Życzymy powrotu do zdrówka, buziak dla Bisza w nochalek
Witajcie... DZIĘKUJEMY wszystkim za kciuki! Dopiero wróciliśmy. Bisz śpi w kołnierzu. Musi. Ma dużą ranę na brzuszku i dużo szwów. W skrócie - żołądek przyszyty, skarby usunięte, jelita ponacinane w trzech miejscach........ To co wydawało się być nakrętką okazało się.... guzikiem......W jelitach miał jakąś cholerną skrpetkę (moje są pochowane, suszą się w łazience, drzwi do łazienki podstawione krzesłem...), jakieś kawałki paska i cholera wie czego i kawałki folii....... Jeżu....... To nie miało szansy się wydostać siłami natury. Muszę mu podawać 2 razy dziennie kroplówkę. Żadnej wody i jedzenia, ale to chyba jasne. W sobotę do kontroli. Nawet nie wiedziałam jaki jest dziś dzień tygodnia. Będzie trochę ciężko..... Trybię na kawie.
Dziewczyny, dzięki. Jestem tak utytłana, że dziś w cukierni (poszłam po pączki, bo przypomniałam sobie, że nic nie jadłam od wczoraj) uznali mnie chyba za żebraczkę...
rany, trzymam mocno kciukasy za powrót do zdrowia. Czytam z doskoku, ale bardzo się przejęłam. Biszon,nie wydurniaj się. Wracaj szybko do zdrowych wariacie.
O kurna normalnie kleptoman Trzymamy mocno za mały rozumek i sugerujemy dać skarpetki na szkolenie co by się lepiej nogi trzymały, a nie gubiły w czeluściach Biszożera