agas napisał(a):Ja tam zawsze słyszałam, że Skrzaty to z natury dobre stworzenia i trzeba z nimi delikatnie, wtedy one pokazują się swoim ludziom.
No właśnie!
Kurcze, chyba myliłem się co do tego Skrzata... wygląda na to, że to nie Skrzat tylko Gnom. Bo skrzat to chyba powinien mieć kubraczek i butki ze sprzączką, nie? A ten jakiś taki wygnieciony, wychudły i wciąż popatruje za jakąś zakąską...
W dodatku chyba zakolegował się z Kudłatym. Wieczorami obaj gdzieś znikają. Gdy wracają wokół Kudłatego unosi się silna woń wody brzozowej, a może płynu do spryskiwaczy... Gnom staje się wtedy jakiś niewyraźny, jakby rozmyty. A kiedy Borsuk wraca z pracy to Gnom całkiem znika...
Kudłaty też jakoś stara się chować przed Borsukiem po kątach. A przed snem mocno polewa się wodą po goleniu. No a Borsuk złości się na mnie, że nie pilnuję porządku. Co ja jestem, strażnik Teksasu? Przecież ilośc się zgadza, nie?
marieanne napisał(a):(...)O dziwo zaraze przywlokła pańcia - za karę dla Bohunka i Pańcia, którzy zostali w domu.
Jak Bohun sobie poradził? Uznał, że sprzeciw jest bezsensowny i pozwala Skrzatowi na wszystko. Oddaje zabawki, pozwala jeść ze swojej miski, jak Skrzat Bohuna ściąga za nogę z fotela (w końcu wszystkie kanapy w domu są Skrzata), to Bohun grzecznie schodzi.
Więc cóz - jedyna opcja to wczesna kapitulacja
(...)
Eee... coś mi tu ściemniasz! Bohuna za nogę z fotela to ściąga Zuza a nie żaden Skrzat!
A mi się przecież żadna Zuza tu nie zalęgła. Sprawdzałem!
Sami zobaczcie, że jak nic grasuje mi tu Gnom. Wszak mawiają:
nie śpij, bo ci flaszkę podrzucą!