Z pamiętnika Zuzelka
Tak tak... tak straszne czasy nastały w naszym domu, że aż muszę się wyżalić. Ale tak serio, z głębi serca wyżalić. Nie żadne tam pitu pitu, że chrupki bez rosołku. Sprawy poważne...
Najpierw myślałam, że to może tak tylko jednorazowo. Że ot, spać pani nie mogła i tak wyszło.
A jednak nie.
Naszą panią dopadła straszna choroba... ale od początku.
Latem mieliśmy gości - często. Szczególnie jednych. Pan i pani mówili, że to bardzo fajni goście i że będzie super... no i może było. Szkoda tylko, że nam taką świnię podłożyli!
Nasza pańcia się zaraziła strasznym choróbskiem przywleczonym ze stolicy (bo biedna ma słabszą odporność na takie wyrafinowane choroby wyżyn społecznych...). Dopadło ją piorunujące zapalenie mózgu i mięśnia pośladkowego większego, potocznie zwane kudłatokokozą lub zespołem Madalińskiego.
Jak to się objawia? Dla nas strasznie! Codziennie z samego rana (ale naprawdę z samego rana, nie o 10!) dzwoni budzik, a ta wyskakuje z łózka, zakłada sweter, kurtkę, kalosze, czapkę i nas wywleka - tak, dosłownie wywleka - na podwórko. Próbowałam się chować pod łóżko - nic to nie dało. Bohun próbował warczeć - efekt żaden. Jest bezlitosna... a w oczach ten straszny, iście diabelski błysk

I że podobno rano jest ładnie i coś tam nuci pod nosem... Tylko panu sie co rano upiecze. On na spacer nie idzie. Gorzej, że nas nie próbuje nawet bronić! Zamiast schować, ukryć i utulić, to on nasze rozpaczliwe błagania o pomoc IGNORUJE
W każdym razie poeta ściemniał!
Żadne mgły nie opadły!
Obrazek został zmniejszony.Nikt tu sie ze snu nie budzi!!! (no chyba, że to towarzystwo, zbudzone przez nas i bardzo naszą obecnością zdziwione)
Obrazek został zmniejszony.I tylko jedno z nas o tej porze jest zadowolone...
Obrazek został zmniejszony....i energiczne. A podobno niedaleko pada jabłko od jabłoni.... kolejna bzdura! kto to widział, aż wstyd się do takiego dzieciucha przyznać...
Obrazek został zmniejszony.No ale jak już taka zacznie kąsać, skakać i zabawiać, to nie ma wyjścia... po prostu inaczej się młode nie odczepi
Obrazek został zmniejszony.
Obrazek został zmniejszony.można tu też coś sensownego znaleźć na tym polu.... kolby kukurydzy do rozszarpywania, to jest jedyna rzecz, która może osłodzić tą chorą porę...
Obrazek został zmniejszony.o tej porze niezbyt chętnie pozujemy, a co poniektórzy (nie trzeba chyba palcem wskazywać?) potrafią nawet najfajniejsze ujęcie popsuć

tylko, że ta pora ma jeden plus - nie ma zbyt wielu powtórek, bo pani musi jechać do miasta
Obrazek został zmniejszony.W zasadzie jak wracamy do domu, to zaczyna się robić całkiem estetycznie...
Obrazek został zmniejszony....i romantycznie...
Obrazek został zmniejszony.
Obrazek został zmniejszony.tylko łapki mam mokre! i zimne! fuuuu.....
Obrazek został zmniejszony.ale przy samym domu, to już w ogóle najpiękniej - szczególnie, że tu już czuję, jak miękkie jest nasze legowisko z naszym kocykiem i jak cieplutko jest w sypialni...
Obrazek został zmniejszony.No to już znacie naszą mroczną tajemnicę. Nie wiem, czy mamy jakieś szanse na wyleczenie (muszę głębiej w tych pani książkach poszperać i
przetrawić co nieco wiedzy...), w każdym razie mam coraz większe wrażenie, że nasz poranny opór jest całkowicie bezcelowy i ona nie zamierza przestawić budzika na porę normalną...
Chociaż - może by jej podsunąć pomysł, żeby zabierała tylko tych, którzy chcą iść o tej porze na spacer?
![diabełek ]:->](./images/smilies/icon_70.gif)
obawiam się tylko, że taki pomysł to nie przejdzie. Pańcia jest zasadnicza
