Strona 40 z 43

Re: "Śledzie po berneńsku"

PostNapisane: 2014-09-03, 14:46
przez marieanne
Ależ nie ma za co :mrgreen:

Re: "Śledzie po berneńsku"

PostNapisane: 2014-10-01, 19:34
przez marieanne
Z pamiętnika Zuzelka :->


Tak tak... tak straszne czasy nastały w naszym domu, że aż muszę się wyżalić. Ale tak serio, z głębi serca wyżalić. Nie żadne tam pitu pitu, że chrupki bez rosołku. Sprawy poważne...
Najpierw myślałam, że to może tak tylko jednorazowo. Że ot, spać pani nie mogła i tak wyszło.
A jednak nie.
Naszą panią dopadła straszna choroba... ale od początku.
Latem mieliśmy gości - często. Szczególnie jednych. Pan i pani mówili, że to bardzo fajni goście i że będzie super... no i może było. Szkoda tylko, że nam taką świnię podłożyli! :sciana:
Nasza pańcia się zaraziła strasznym choróbskiem przywleczonym ze stolicy (bo biedna ma słabszą odporność na takie wyrafinowane choroby wyżyn społecznych...). Dopadło ją piorunujące zapalenie mózgu i mięśnia pośladkowego większego, potocznie zwane kudłatokokozą lub zespołem Madalińskiego. <boisie>
Jak to się objawia? Dla nas strasznie! Codziennie z samego rana (ale naprawdę z samego rana, nie o 10!) dzwoni budzik, a ta wyskakuje z łózka, zakłada sweter, kurtkę, kalosze, czapkę i nas wywleka - tak, dosłownie wywleka - na podwórko. Próbowałam się chować pod łóżko - nic to nie dało. Bohun próbował warczeć - efekt żaden. Jest bezlitosna... a w oczach ten straszny, iście diabelski błysk <zmeczony> I że podobno rano jest ładnie i coś tam nuci pod nosem... Tylko panu sie co rano upiecze. On na spacer nie idzie. Gorzej, że nas nie próbuje nawet bronić! Zamiast schować, ukryć i utulić, to on nasze rozpaczliwe błagania o pomoc IGNORUJE <wow>
W każdym razie poeta ściemniał!
Żadne mgły nie opadły!
obrazek
Obrazek został zmniejszony.
Nikt tu sie ze snu nie budzi!!! (no chyba, że to towarzystwo, zbudzone przez nas i bardzo naszą obecnością zdziwione)
obrazek
Obrazek został zmniejszony.
I tylko jedno z nas o tej porze jest zadowolone...
obrazek
Obrazek został zmniejszony.
...i energiczne. A podobno niedaleko pada jabłko od jabłoni.... kolejna bzdura! kto to widział, aż wstyd się do takiego dzieciucha przyznać... :oops:
obrazek
Obrazek został zmniejszony.
No ale jak już taka zacznie kąsać, skakać i zabawiać, to nie ma wyjścia... po prostu inaczej się młode nie odczepi :kulka:
obrazek
Obrazek został zmniejszony.
obrazek
Obrazek został zmniejszony.
można tu też coś sensownego znaleźć na tym polu.... kolby kukurydzy do rozszarpywania, to jest jedyna rzecz, która może osłodzić tą chorą porę...
obrazek
Obrazek został zmniejszony.
o tej porze niezbyt chętnie pozujemy, a co poniektórzy (nie trzeba chyba palcem wskazywać?) potrafią nawet najfajniejsze ujęcie popsuć :sciana: tylko, że ta pora ma jeden plus - nie ma zbyt wielu powtórek, bo pani musi jechać do miasta <papa>
obrazek
Obrazek został zmniejszony.
W zasadzie jak wracamy do domu, to zaczyna się robić całkiem estetycznie...
obrazek
Obrazek został zmniejszony.
...i romantycznie...
obrazek
Obrazek został zmniejszony.
obrazek
Obrazek został zmniejszony.
tylko łapki mam mokre! i zimne! fuuuu.....
obrazek
Obrazek został zmniejszony.
ale przy samym domu, to już w ogóle najpiękniej - szczególnie, że tu już czuję, jak miękkie jest nasze legowisko z naszym kocykiem i jak cieplutko jest w sypialni...
obrazek
Obrazek został zmniejszony.

No to już znacie naszą mroczną tajemnicę. Nie wiem, czy mamy jakieś szanse na wyleczenie (muszę głębiej w tych pani książkach poszperać i przetrawić co nieco wiedzy...), w każdym razie mam coraz większe wrażenie, że nasz poranny opór jest całkowicie bezcelowy i ona nie zamierza przestawić budzika na porę normalną...
Chociaż - może by jej podsunąć pomysł, żeby zabierała tylko tych, którzy chcą iść o tej porze na spacer? ]:-> obawiam się tylko, że taki pomysł to nie przejdzie. Pańcia jest zasadnicza <boisie>

Re: "Śledzie po berneńsku"

PostNapisane: 2014-10-01, 20:04
przez baksak
Droga Zuzo!
Z prawdziwym żalem łączę się z Tobą w bólu. Przykro mi to mówić, ale ta choroba jest trudno uleczalna <załamka>
Przynajmniej dla medycyny konwencjonalnej.
Sposoby podawane przez medycynę ludową mogą przynieść ulgę, choć zazwyczaj na krótko. Stara Odrobinowa razi by choremu połamać nogi w co najmniej kilku miejscach, a złamane kości jak najbardziej przemieścić ;>
Natomiast sposoby podawane przez inne autorytety medycyny niekonwencjonalnej, jak przygniatanie naenergetyzowanym kryształem, topienie w żyle wodnej czy chowanie się po kątach i odmawianie zdrowasiek w intencji nieodnalezienia, nie przynoszą spodziewanych efektów <blee>
Jednocześnie muszę Cię bardzo zmartwić. Na załączonych zdjęciach widzę, że choroba póki co ma przebieg ostry. Gdy jednak przejdzie w stan przewlekły... cóż, powiem tak, ciesz się na razie tym, że jest jako tako widno.
My oglądamy wschód słońca, gdy już wrócimy. Zamiast oparów mgły mamy wymieszane ze spalinami odory ze śmietnika, a światło nielicznych czynnych latarni pięknie się mieni w zalegających na chodnikach potłuczonych butelkach. Zaś żywe istoty które spotykamy to niedopici uczestnicy libacji z dnia poprzedniego... ;>
Słowem pociesz się choć tym, że Twoja katorga odbywa się w tak pięknych okolicznościach przyrody, czego i sobie bym życzył <tak>

Twój szczerze oddany Ekspert
<buzki>

PS
A może to niech choroba tylko urok jakiś? <mysli>
Jak byście znowu do nas wpadli to może się toto odczepi i Pańcia będzie zalegać jak należy do 8:30? <mysli>
Bo Baba z Orli może się okazać na taki wielkomiejski urok nie dość postindustrialna...

Re: "Śledzie po berneńsku"

PostNapisane: 2014-10-01, 20:10
przez saganka2
Ja też tak chceeeee!! <beczy> Tylko do rozwinięcia się tej przypadłości potrzebne są takie jak wyżej okoliczności przyrody.. a tych ci u nas brak <cry>

Re: "Śledzie po berneńsku"

PostNapisane: 2014-10-01, 20:33
przez Poker
Boszszsz, jakie śliczne zdjęcia <wow> Wy też znaleźliście czarodziejski aparat, gdzie???
Spoiler:


marieanne napisał(a):obrazek
Obrazek został zmniejszony.
No ale jak już taka zacznie kąsać, skakać i zabawiać, to nie ma wyjścia...


Brombik rośnie jak na drożdżach <buja_w_oblokach> a ten wyraz pychola - cudny :love2:

Próbowaliście szczepionkę? taka przeciwwstawaniu .... ;>

Re: "Śledzie po berneńsku"

PostNapisane: 2014-10-02, 06:37
przez marieanne
Eksperciku!

Obawiam się, że tu żadne łamanie, przyciskanie i topienie nic nie zmienią. No powiedz szczerze - gdybyscie przycisnęli Kudłatego to co, przestalibyście na te poranne rozruchy chodzić? A gdzie tam. Albo by to nic nie dało, albo krótkotrwałe wyleczenie, albo Borsuk by chodził. A wiesz co będzie, jak się pani nasza rozsierdzi? Na jeszcze wcześniejszy budzik się przestawi, i wtedy to dopiero będzie bal...
Tylko jak tu się przekonać do takiego wstawania.... żadne okoliczności przyrody tu nie łagodzą tej strasznej sytuacji. Ja normalnie śpię co najmniej do 9.30! A potem śpię na kanapie!
Spacer po południu - to co innego. Wtedy to można iść, pobiegać, powęszyc, nóżki w Narwi pomoczyć, krówki zagonić jak uciekną... a o tej porze to co? Tylko zgrzytanie zębów słychać...

Poker napisał(a):Boszszsz, jakie śliczne zdjęcia <wow> Wy też znaleźliście czarodziejski aparat, gdzie???

Pańcia to w zasadzie znalazła w torbie naszego pana. Zobacz - może i u waszego taki leży? :mrgreen:

Poker napisał(a):Próbowaliście szczepionkę? taka przeciwwstawaniu .... ;>

Czy masz na myśli tą doustną szczepionkę, którą wieczorem pije się w miłym towarzystwie, a rano śpią i cierpią?
To muszę Cię zmartwić, u nas to nie przejdzie.
Pani przyjąć tej szczepionki jednorazowo może naprawdę mało (mówi, ze ma słabą głowę czy coś) i w małym stężeniu, bo inaczej od razu idzie spać. A wiesz dobrze, że jak odpowiedniej dawki nie przyjmie, to i rano siły witalne będzie miała na normalnym poziomie :kulka:

saganka2 napisał(a):Ja też tak chceeeee!! <beczy> Tylko do rozwinięcia się tej przypadłości potrzebne są takie jak wyżej okoliczności przyrody.. a tych ci u nas brak <cry>

Przyjedź do nas, przyjedź... odechce Ci się! <faja>
Nam już się odechciało. Okoliczności przyrody nie zając, nie uciekną, po południu są jeszcze ładniejsze (bo trawa nie jest mokra).

Re: "Śledzie po berneńsku"

PostNapisane: 2014-10-02, 07:32
przez agas
Piękne okoliczności przyrodnicze choć jak chodzi o porę wolę popołudniowe klimaty ;-) bo trawa sucha hihih

Re: "Śledzie po berneńsku"

PostNapisane: 2014-10-02, 09:46
przez baksak
marieanne napisał(a):(...) Spacer po południu - to co innego. (...)

No nie wiem <załamka> po południu chodzimy z Borsukiem. Też po ciemku. A jedyna różnica jest taka, że wtedy czekamy na wschód księżyca... <bezrady2>
marieanne napisał(a):(...) Pani przyjąć tej szczepionki jednorazowo może naprawdę mało (mówi, ze ma słabą głowę czy coś) i w małym stężeniu, bo inaczej od razu idzie spać. (...)

:shock: <wow> :shock: <wow> <mysli>
Spoiler:

marieanne napisał(a):(...)
Poker napisał(a):Boszszsz, jakie śliczne zdjęcia <wow> Wy też znaleźliście czarodziejski aparat, gdzie???

Pańcia to w zasadzie znalazła w torbie naszego pana. Zobacz - może i u waszego taki leży? :mrgreen: (...)

A gdyby tam nie było, to zawsze można panu zarzucić, że zgubił i zażądać by natychmiast odkupił... ;>

Re: "Śledzie po berneńsku"

PostNapisane: 2014-10-02, 09:55
przez umala
A ja tęsknię za tą chorobą bo od kiedy mam ssaczka spacery o 4:30 niestety nie wchodzą w rachubę. Zeniutek raczej nie teskni choć zawsze wychodził ochoczo a po spacerku spał dalej.
Zazdraszczam i pozdrawiam. :love2:

W sobotę u nas dogtrekking może macie ochotę wpaść na 10 (lub 25, 35) km spacerek? My idziemy na 10 km trasa rodzinna.Zapraszamy <tak> <tak> <tak>

Re: "Śledzie po berneńsku"

PostNapisane: 2014-10-02, 20:04
przez Milla
Bonita z Panem Incognito ćwiczy takie spacerki od kiedy znów zaczął mi się zestaw uczelnia + praca.
Choć rano bardzo ciężko się wstaje... to takie poranne, ożywcze powietrze jest tym co misie lubią najbardziej :mrgreen: . Szczególnie, że potem jest znów powrót do domu i na łóżeczko, by doczekać się śniadania ;P
Widoki zachwycające... <buja_w_oblokach>

Re: "Śledzie po berneńsku"

PostNapisane: 2014-10-17, 17:31
przez HaniaHa
Nie mogę się napatrzeć na zdjęcia!!!! <haha>

Re: "Śledzie po berneńsku"

PostNapisane: 2014-11-11, 14:14
przez marieanne
Tak jak juz Expercikowa galeria zdradziła - mamy nowego członka rodziny :radocha2:
W niedzielę z moją mamą zamieszkał długo wyczekiwany Blusio, czy wręcz Książę Blusiosław, czyli Norkros SON OF THE BLUE SKY <buja_w_oblokach>

Chłopak zaaklimatyzował się błyskawicznie, Śledzie zostały rozstawione po kątach :mrgreen: ale jest dobrze, Zuzel co prawda trochę burczy (to male chciało mleka!) ale jestesmy na dobrej drodze :mrgreen: Co prawda Blusio mieszka w Białymstoku, ale będzie u nas częstym gościem (i vice versa oczywiście :mrgreen: )

A więc: przedstawiamy Blusia <juhu>
obrazek
Obrazek został zmniejszony.
obrazek
Obrazek został zmniejszony.
obrazek
Obrazek został zmniejszony.
obrazek
Obrazek został zmniejszony.

Re: "Śledzie po berneńsku"

PostNapisane: 2014-11-11, 14:36
przez 2kreski
Prze prze przecudny! :-) <buzki>

Re: "Śledzie po berneńsku"

PostNapisane: 2014-11-11, 14:54
przez aldonabak
Jak zwykle śledzikowe fotki urokliwe. Śledziki jak sa w domku to chyba tylko stoją przed lustrem i minki trenuja. Nowy szkrab (czarny potwór śledziowy )- cudo :love2: <buzki>

Re: "Śledzie po berneńsku"

PostNapisane: 2014-11-11, 15:19
przez baksak
Niuf, niuf, niuf... <buja_w_oblokach>

Re: "Śledzie po berneńsku"

PostNapisane: 2014-11-11, 15:58
przez Milla
Boooooski :love:

Re: "Śledzie po berneńsku"

PostNapisane: 2014-11-11, 21:46
przez Barbel
Czorcik! :-D

Re: "Śledzie po berneńsku"

PostNapisane: 2014-11-12, 12:19
przez BeatkaBen
Cudeńko :love: Moja druga rasa po bernolkach, którą uwielbiam <tak> Moze w przyszłości...... <mysli> <buja_w_oblokach>

Re: "Śledzie po berneńsku"

PostNapisane: 2014-11-12, 18:43
przez monarucza
Jaaaaki słodziak.

Re: "Śledzie po berneńsku"

PostNapisane: 2014-11-14, 15:50
przez Asia Morrisowa
Bluuuuuś :love:. Miałam nadzieję, że przybył tak dla równowagi z Bohunkiem, żeby ich te baby nie zjadły :mrgreen: . Ale jak rozumiem Bluś jest rodzinny, więc w galerii będzie razem z tą rozkoszną panienką?! Brombiczek to ma takie coś w oczach, że aż się boję ]:->.