Ania, Ty zawsze napiszesz coś takiego wzruszającego, że mi się oczy pocą...
Kochani! Zachowałam się ja gówniarz

Nadymam się z radości i unoszę nad ziemią jak balonik z helem i nawet nie podziękowałam Wam za tak owacyjne powitanie Grandziora
Się poprawiamy i dziękujemy.
Granda, Grandzia, Gandzia zwana czasem Balbiną skończyła dziś 11 tygodni... aaale stara suka z niej

Waga: 11,600 kg;
Czkawka i głupawka: permanentna;
Relacje z otoczeniem: mikser na turboobrotach jej nie straszny, spadający z regału konik na biegunach wywołał szczere zdziwienie i zainteresowanie, koty są fajne, ale jeden bez sensu syczy i macha łapami, a drugi udaje, że nie ma żadnego psa, więc nawet postraszyć go nie można. Dzieci są fajne, tylko żeby to małe zmniejszyło decybele przy podgryzaniu

Tylko ten smok do odkurzania jest strrraszny
Tryb on i off: w zasadzie coś się w tym mechanizmie pokiełbasiło, bo w dzień co 2 godziny świetnie funkcjonuje tryb spoczynku natomiast w nocy

cały czas mamy pobudki o 1:00, 3:00 i 5:00. I nie żeby przyjść, poklepać przytulić, buzi i lulu, tylko muszę z pół godzinki się z cholerą pobawić, bo inaczej włącza taaaką syrenę, że znad Bałtyku dzwonią, że u nich słychać. Mam wieczny syndrom niedospania. Ale nic to! Jeszcze niedawno przerabiałam temat z cycującym Kacperkiem, więc z wprawy nie wyszłam... tylko zataczam się za dnia
Postanowiłyśmy uczcić ten 11 tydzień pierwszą
nową obróżką od Taks, z jedwabną taśmą w ręcznie malowaną w łączkę, na podbiciu z piaskowego zamszu. Ha! Jutro pierwszy spacer!
Od tej chwili każdy nowy miesiąc będziemy witać kolejną nową obrożą.
Jak dokupię jeszcze dwie starczy nam do pierwszych urodzin
dorciaj i daria prosze bardzo, nie krępujcie się, uzywajcie sobie do woli
Teraz się pochwalę:
1. Siad - za smaczka zawsze poprawnie, z rozbiegu i z podskokiem na grubej dupci;
2. Daj głos - przy odpowiednio durnowatej mimice pańci niemal za każdym razem;
i teraz uwaga! ta-dam!
3. Tunel - Umiemy pokonywać lotem ślizgowym tunel ortalionowy dziecięcy made by znana i lubiana skandynawska sieć wyposażenia wnętrz

w te i we wte
Teraz się pożalę:
spotkało mnie nieszczęście

najgorsze jakie przytrafić się może psiarzowi z gatunku "wąchaczy" - mam zapalenie zatok, a przez to upośledzone, a w zasadzie wyzerowane odbieranie świata za pomocą węchu. I jak tu żyć jak nie można z rańca sztachnąć się szczenięcym zapaszkiem... a przecież on niedługo wywietrzeje

... Buuuu...
