...CD...
Wieczorna kontynuacja noworocznego spacerku odbyła się w zgoła w odmiennych klimatach
Jakoś dotychczas się nie składało, żeby nasze dziewięciomiesięczne psisko zawitało na Starówkę
Pomijam fakt, że i ja nie byłam tam
szmat czasu
Grandzior niby warszawiaczka, a dotychczas po polach i lasach się szwędała, trzeba było Młodej trochu cywilizacji pokazać.
Niestety mam tylko parę fotek i do tego strasznie słabych, bo... akumulatorki w aparacie mi siadły

...
Wchodzimy w cywilizację... z naszego ursynowskiego zaścianka przeskok niemal jak w cyberprzestrzeń
No to się zaczyna... pozowanie
Ej Młody, do szeregu! bo Pańcia każe nam tu sterczeć godzinami
Kobitooo pospiesz się z tymi fotami
Nie czekamy na Małego, MY KOBIETY lepiej wyglądamy w blasku fleszy

Matko jedyna
Z tyłu świeci, z przodu błyska, a żreć się chce
Znowu jedzą...
Ale czy dadzą?
Pańcia... Dasz? Bo z głodu jestem już cała naelektryzowana!
Dała, ale... znów nie sfotografowała
Nota bene Granda wyglądała kosmicznie z wielkim plackiem z ciasta chlebowego zasłaniającym jej pół pyszczydła, tylko oczy wystawały znad placka

Na rynku podeszła do nas Starsza Pani i mówi patrząc na Grandziowe berneńskie białe łapki: "Jak to dobrze, że włożyła pani pieskowi buciki, bo tu mocno solą posypane"

...

Nie wiedziałam, czy dementować czy potwierdzać, bo pani miała taki zachwyt i troskę w oczach

W końcu wybrnęłam mówiąc, że to nie buciki tylko naturalne znaczenia, a psina ma łapki posmarowane wazeliną. Ufff Starsza Pani była wyraźnie ukontentowana...
Kolumna Zygmunta - veni, vidi, vici ! Mówiąc krótko - zaliczone
Trzeba wracać... szkoda
Ja im wszystkim pokażę, że kulturalny pies to sam się po mieście prowadza
Kto powiedział, że najpiękniejsze kobiety mają miec tylko dwie nogi


I to by było na tyle
Serdeczne Pozdrowienia z Warszawy dla podglądaczy i jawnych sympatyków Cielęciny

