Strona 1 z 2

3 czarnule: Abra, Megi i Sonia... oraz reszta stada

PostNapisane: 2007-05-22, 13:23
przez Ula
No to zakładamy :-D

---------

A oto nasze "podstawowe wyposażenie":
Megi, Abra, Sonia

Obrazek

Abra /Ch.PL. ABRA KADABRA ze Starej Chaty/
ma 6,5 roku (13 sierpień 2000). Jest moim ideałem, cudem świata, moją miłością życia. Nigdy mnie nie zawiodła, nigdy nie musiałam się za nią wstydzić, zawsze byłam dumna, że to mój pies. W każdej chwili naszego wspólnego życia (pełnego szaleństw młodości i różnych, fajnych i niefajnych przygód...książkę możnaby napisać, ale w cześć rzeczy i tak by nikt nie uwierzył, niech pozostaną niech w mrokach pamięci mojej i psicy). Abra kocha wszystkie małe zwierzątka i dzieci, jest zawsze pogodna i serdeczna. Pieszczoch pierwszej klasy Wszystko co robi, jest urocze. Nawet żebranie i złodziejstwo w jej wykonaniu ma zabójczy, niepodważalny urok. Nie zachowuje się jak typowy pies. Z nią jest "coś nie tak", ma naprawdę zbyt wiele cech ludzkich, by ze spokojnym sumieniem myśleć o niej po prostu "pies". Zwykle mówimy "nasze psy i Abra". A do tego jest wieeeelka i miśkowata..
Oto Abra:
Obrazek

Obrazek

Więcej zdjęć TUTAJ

-------------

Megi /BLACK MAGIC Duch Wrzosowisk FCI/
Ma 3,5 roku. Urodziła się 3 lata i 1 dzień po Abrze - 14.08.2003. Imię także ma "magiczne". I to koniec podobieństw. Jest bardzo delikatnym i wrażliwym stworzonkiem. Nie lubi kłótni (także między psami), blokuje się przy zezłoszczonych ludziach. Dzięki niej w naszym domu panuje większy spokój, na zasadzie "nie kłóćcie się przy Meguni", "nie krzycz bo Megi się boi" (choć ona nie boi się krzyku, lecz agresywnego nastroju). Kocha wodę, bardzo zabawowa i rozrywkowa, a do tego mila i słodziutka jak cukiereczek, a do tego wszędzie się wciśnie i nie ma problemu z podróżowaniem w najciaśniejszych nawet środkach lokomocji.. To nasz "burek" podwórkowy :lol:

Obrazek

Obrazek

więcej zdjęć TUTAJ
--------------

Sonia

zupełnie "nieplanowane" stworzonko Przywiozłam ją z łódzkiego schroniska na "tymczas". Była w stanie agonalnym. Po krótkium czasie okazało się, że choruje na nosówkę, ma kamienie w pęcherzu, zapalenie kaletek i mnóstwo ran, wygryzione łapki... Początkowa wersja była - wyleczyć i oddać. Nie chcieliśmy trzeciego psa a tymbardziej dobermana! Psa mordercę, a do tego głupiego? W życiu! Nawet imię nadałam jej tymczasowo, żeby tylko jakoś wołać. A wiecie co ona zrobiła po przyjeździe do nas? Wpakowała się pod kołdrę i zasnęła... Od razu. Biedne umęczone stworzonko... Spała prawie 2 dni. A potem dzień po dniu wprowadzała w nasze życie tyle radości, tyle wesołych niespodzianek, wykazując się niemal ludzkim poczuciem humoru. Imponująca jest przy tym jej inteligencja i szybkośc uczenia się. Kiedy więc Sonia została wyleczona, przeszła operację usunięcia kamieni oraz sterylizację, "Nadzieja Dobermana" miała wysłać ją do Niemiec. O nie... Nasz pies nie pojedzie nigdzie. To wątek Soni oraz jej zdjęcia ze schroniska i walka z chorobą - akcja ratunkowa i leczenie "na bieżąco":

http://www.dogomania.pl/forum/showthread.php?t=30687

A to Sonia teraz:
Obrazek

Obrazek

więcej fotek TUTAJ i TUTAJ

-----------------

Psotka
ma jakieś 9 lat. Dostałam ją od wujka, który hodował koty rosyjskie. Były one chyba jednymi z pierwszych w PL (pocz. lat 90) wujek przywiózł je ze wschodu gdzie jeździł w interesach. Mama niebardzo chciała się zgodzić, bo taki szary brzydki kot... No i po co nam wogóle kot? A wujek się nie pytał i przywiózł ją do nas z Warszawy NA MOTORZE! Wyszło na to, że mama jest oczywiście główną fanką Psotki, specjalnie jej biega do sklepu po serduszka, tuńczyka i inne takie. Psocia jest strasznie kochanym cichutkim kotkiem. Jakby jej nie było... Ale kiedy zaginęła - a właściwie ukradziono ją - bo ona nie odchodzi sprzed domu, nasz dom umarł. Dosłownie. Nikt nie miał nikomu nic do powiedzenia, nic nie miało sensu... Ruszyliśmy niebo i ziemię (z policją włącznie ) i pewnego dnia Psotka, jak gdyby nigdy nic, otworzyła sobie drzwi i weszła do mieszkania. Palanty wystraszyły się, że nie sprzedadzą jej bo każdy od razu ją rozpozna. Pupilka mamy :-D

Obrazek

Obrazek

---------------------
Krecik
wstyd się przyznać, ale to syn Psotki z nieprawego łoża Dziadek nam umarł i wtedy jakoś nikt nie myślał, żeby przypilnować kota czy dać tabletkę (zresztą po Psotce nie widać rui prawie wogóle) no i urodziły się 3 kociaczki. 2 dziewczynki poszły do koleżanek, a Krecik urodziłsię j edyny taki kolor (może z tego powodu Psotka odepchnęła go i zakopała w posłanku, na szczęście dość szybko go odnaleźliśmy) i został u nas bo jest niesamowity Przesz większość życia wydawało mu się, że jest psem, małym bernusiem. Wychowywał się z Megi, do tej pory "doi" Abrę pompując łapkami. Wogóle to on chyba nadal myśli, że jest maleńkim kociakiem (tzn szczeniakiem). Żyje sobie w swoim świecie, od urodzenia nie spotkało go nic gorszego niż nie wygrzane łóżko i kastracja. On nawet nie wie, że człowiek albo pies może być zły i robić krzywdę kotkom. Taki głupolek naiwny kochany...

Obrazek

Obrazek

----------------------------

Bahor i Giertyh
świnki mojej siostry. Ojciec i syn (Bahor to ojciec...) Nie pytajcie dlaczego tak mają na imię, nie chcecie znać tej historii :-P powiem tyle, że Giertyh jest synkiem Lenina (a raczej Leniny).
Mam tylko nadzieję, że nie przyjadą nocą i kolbami w drzwi nie załomocą za takie rewelacje...
Świniory są przekochane, jak wszystkie prosiaczki zresztą :-D Mam świniaki od dzieciństwa i zawsze będą, bo dom bez kwiczącego kąta jest "dziurawy"... (no i nie ma co zrobić z nadmiarem warzyw).

Obrazek +

No to tyle w kwestii przedstawienia :mrgreen:

PostNapisane: 2007-05-22, 13:34
przez Marszal
Imponująca gromadka :-) i przepięknę dziewczyny :lol:

PostNapisane: 2007-05-22, 13:44
przez saganka
Ula, ale masz wspaniale stado!!! No i Mame :-D Sledzilam watek Soni na dogo, to wiem, nie ;-)

PostNapisane: 2007-05-22, 13:47
przez Cefreud
ooo! Nie wiedziałam,ze masz tyle zwierzów :shock: Freudek musi do Was na wakacje pojechac :-)

PostNapisane: 2007-05-22, 13:53
przez MartaD
Super gromadka :-D

Czochrańce dla wszystkich zwierzątek...... a w szczególności dla naszej starszej siostrzyczki :lol:

PostNapisane: 2007-05-22, 13:53
przez Halina
Ula nareszcie pokazałaś cały swój wystrój domowy. Wspaniałe opowieści i cudne zwierzaki, i kochane ludziska :mrgreen:

PostNapisane: 2007-05-22, 13:55
przez Ula
Cefreud napisał(a):ooo! Nie wiedziałam,ze masz tyle zwierzów :shock: Freudek musi do Was na wakacje pojechac :-)


ale ja nadal chce tyle mieć :lol:

Saganka, mama kilka lat temu przez jakiś czas walczyła, na szczeście zrozumiała, że ogródek nie odwdzięczy się jej taką miłością jak zwierzak, a po jarzynki to se zawze może do sklepu lecieć (w końcu po coś nam to tesco 5 min od domu postawili :roll: )

Ku ścisłości - jeszcze mamy rybki :mrgreen:

PostNapisane: 2007-05-22, 13:58
przez Ula
Halinko... to nie jest cały wystrój ;-) Jeszcze mamy boksera na hotelu, choć fotek się na razie nie doczekał :roll:

PostNapisane: 2007-05-22, 14:40
przez meggy
ULA zdjecie "odpoczynek po podrozy" to faktycznie moj Benis ! Jaka znajoma mordeczka! PODZIWIAM za SONIE ! pozdrawiam

PostNapisane: 2007-05-22, 14:42
przez Agata
Ulka fajnie Cię widzieć!! :-D
Sońka super! Nikt tak nie pokocha jak przygarniętę nieszczęście, po ciężkich przeżyciach :-D

PostNapisane: 2007-05-22, 16:03
przez Cefreud
tylko nie wiem Ula,czy po jego wizycie nie będziesz musiała o jakis nowych domowników się postarac....Jak coś to klatkę po papugach co się same unicestwiły mam...

PostNapisane: 2007-05-22, 16:16
przez Ula
Cefreud napisał(a):tylko nie wiem Ula,czy po jego wizycie nie będziesz musiała o jakis nowych domowników się postarac....Jak coś to klatkę po papugach co się same unicestwiły mam...


To dobrze, dostarcz razem z Freudem. Zamknę go jak będzie niegrzeczny.

PostNapisane: 2007-05-22, 16:19
przez Ula
A to zdjęcia z placowej cześci egzaminu (zrobione przez Hanię z hodowli Olfactus)


Obrazek

Obrazek

Miałyśmy z Sonią praktyczny egzamin trenerski w Alteri. Był to egzamin próbny, więc założenie było takie, żeby podejśc do niego na luzie "bo i tak nie zdamy", a główny termin sobie przekładać i zdać może do końca roku :roll: Niestety, mimo wypicia kilku piwek, strrres dorwał mnie ze znaczną siłą i Sonia- nauczona doświadczeniami swojego poprzedniego życia (że człowiek zdenerwowany = niebezpieczny = uciekać jak najdalej od niego) zwiała mi za dom :cry: , więc czułam, że mamy "pozdawane". Weszłyśmy na plac zrezygnowane, już zaczęłam nawet prosić o przełożenie na koniec kolejki, a tu patrzę... mam psa w trybie pracy, skupionego, czekającego na akcję :lol: No i poszłyśmy przez plac jak burza (tzn Sonia, ja starałam się jej nie przeszkadzać ;-) ). Maxymalna ilość punktów - 1 odjęty za "wrażenie ogólne", ponieważ Sońcia boi się lewej strony i odległość była nieco duża (również efekt przdeszłości, ale postępy i tak ogromne!). Egzaminatorka Monika stwierdziła, że widać, że to pies "z przeszłością", a mimo to pracuje wspaniale, z wielką radością i zapałem. Myślałam, że padnę trupem po usłyszeniu punktacji :shock:

Potem było przynoszenie przedmiotu (1 z 3 wybranych przez Monikę), Sonia znów mnie zszokowała, bo wysłana bez wahania pobiegła i przyniosła!! Zdałyśmy!! Potem Kształtowanie (zadanie: wejść łapkami na materacyk) poszło nam średnio ze względu na mój timing, ale nie ćwiczyłyśmy kształtowania prawie wcale więc byłam PRZEKONANA, żde nic z tego nie będzie.
A jednak!!! ZDAŁYŚMY CAŁY EGZAMIN!!!!!!!! Byłam pijana ze szczescia - wtedy zrozumiałam co to znaczy :mrgreen: W dodatku ocena doskonała 144 punkty na 160 i... okazało się, że możemy uznać ten wynik za ostateczny!! Tak więc zdałyśmy w terminie "0" a ja chciałam przekładać na sierpień Sonia jest cudowna - to tylko i wyłącznie JEJ zasługa!

PostNapisane: 2007-05-22, 16:32
przez Grażyna i Coffee
Piękne te Wasze zwierze , a i Wy piękni , bo kochacie zwierzęta i je szanujecie. Trochę się poryczałam czytając Twoje opisy . Do wielkiego serca dołożyli Ci jeszcze talent literacki.
Powinnaś pisać opowiadania , a może już piszesz?
Pozdrowienia dla CAłEJ GROMADKI :-D

PostNapisane: 2007-05-22, 16:53
przez Ula
Grażynko, bardzo mi miło, że tak pięknie to ujęłaś. Co do pisania, to uwielbiałam to od zawsze, nie wiem czy mam talent czy nie, ale w szkole ta 6 z polskiego zawsze była :roll:
Teraz już nie przykładam do tego wielkiej wagi, jedyna okazja kiedy mogę coś napisać to fora internetowe (a tutaj reguł nie ma, praktycznie nikt nie zwraca uwagi na styl i jakoś się człowiek w tym zatraca...). Ale cieszę się, że się podoba :-D

PostNapisane: 2007-05-22, 17:29
przez Olga
Az sie wzruszylam czytajac o Soni. Ale dobrze trafila! A jak Abra i Megi ja przywitaly? :-)
Kociska tez super. A swinka Giertyh - rewelacja! :mrgreen:

PostNapisane: 2007-05-22, 17:48
przez Ula
Abra i Megi sa przyzwyczajone do ciągle nowych lokatorów u nas (często gościmy u siebie pieski ze schroniska lub na hotelu), więc obwąchały i tyle.
Gorzej Sonia, zanim dotarło do niej, że nie musi już walczyć o jedzenie, picie, posłanie, spokój, oraz uwagę człowieka, zdarzyło jej się pokłapać zębami. Od samego początku postanowiłam nie ingerować w jej zachowanie względem innych psów - i słusznie. W miarę upływu czasu okazała się wspaniałą "profesorką" - ma wspaniale rozwinięty język komunikacji (mimo braku ogona i ograniczoną możliwość wykorzystania uszu ;-) ) oraz ogromne wyczucie. Uspokaja wszystkie psy w swoim otoczeniu - także u weta :lol: , rozwiązuje konflikty, dyscyplinuje niegrzecznych. Mówię oczywiście o obcych psach, bo z naszymi suńkami już sobie tak poukładała, że w zasadzie nie mają sobie już nic do powiedzenia na co dzień :-) za to fajnie współpracują podczas pilnowania czegoś i "osaczania".

PostNapisane: 2007-05-23, 16:38
przez Aga-2
Ula, cześć! Bardzo mi się podoba Twoja galeria i opowiadania o zwierzakach.
Mam zdjęcia Abry z Bydgoszczy. Gdybyś chciała, żebym Ci podesłała, to podaj adres, na jaki mogę je przesłać. Próbowałam się z Tobą skontaktować na pw, ale bez skutku.
Pozdrawiam gorąco, Agata

PostNapisane: 2007-05-24, 08:12
przez Marta
Hej Ula :-) Stadko naprawdę super, pozdrowienia dla Was :mrgreen:

PostNapisane: 2007-05-24, 23:18
przez Ula
Agatko, nic nie doszło :-? ja też Ci wysłałam właśnie, zobaczymy czy działa :roll:

Marta dzięki! A Wy macie galerię?