Strona 40 z 41

Re: Koko

PostNapisane: 2012-03-31, 08:56
przez Koko
Przepraszam wszystkich, że dopiero teraz to piszę.

Nasza KOKO zasnęła spokojnie wczoraj, 30. marca 2012 roku o 16:20, po spędzeniu z nami 6 lat i 28 dni.
W chwili śmierci miała 6 lat 3 miesiące i 10 dni.


KOKO, byłaś, jesteś i będziesz zawsze z nami, a teraz biegaj po łące, lasach i tarzaj się w trawce.
Żegnaj, najlepsza z przyjaciółek.
<beczy>

<beczy> <beczy> <beczy>


fado11 napisał(a):...Rozpoznanie mastocytozy jest prawdopodobne biorąc pod uwagę te guzki. Jeśli zmiany w śledzionie to przerzut, a może tak być zważywszy na objawy ogólne (brak apetytu, osłabienie), byłoby to stadium IV, czyli gorzej. To, że wycięte wcześniej guzki nie zostały zbadane, to skandal. Wet powinien! wiedzieć, że mastocytoma może imitować różne niegroźne zmiany jak tłuszczak czy kaszak.

Niestety to na pewno ta choroba.
Przerzuty postępowały błyskawicznie. Stwierdzone tydzień temu to guz na kikucie macicy i 2 guzy w śledzionie, a dziś to dużo, dużo więcej.
O kompetencjach wetów nie będę już tu pisał, ale mam już wyrobione zdanie, przynajmniej o jednej "lecznicy".

Ostatnią noc cierpiała straszliwie, ponieważ pojawił się kolejny przerzut lub urósł inny i Koko nie mogła oddać moczu. Nie mogła też się położyć z bólu. Całą noc chodziliśmy razem po podwórku, polu, lesie i nie mogłem jej pomóc... <beczy> Nie wiedziałem, że to o to chodzi... Było ciemno, trawa mokra, ... Wielokrotnie siadała jak na siku i wyglądało, to normalnie, zwłaszcza że po powrocie do domu piła wodę, którą też prawie w całości zwracała. A jeszcze w południe tego dnia zrobiła wielką kałużę na trawce. Niestety zatrzymanie było tak silne (tzn ucisk), że rankiem wetka nie mogła nawet założyć cewnika. Jedyne co to wycisnęła z niej na siłę około 0,5 litra. <beczy>


fado11 napisał(a):... Nie rozumiem stwierdzenia, że bad hist-pat potwierdziło przerzut. Zmiany skórne są pierwotne, a przerzuty mogą być w węzłach chłonnych, śledzionie itd., a nie odwrotnie.

Ponoć mogą być i wtórne guzy na skórze, ale to już bez znaczenia. Badanie cytologiczne z biopsji 2 guzów na skórze Koko wykonywał "ludzki" patolog prof. dr hab. med Jan Bręborowicz z Poznania. Raczej ma dobra opinię i duże doświadczenie. Moja rodzina miała już nim kilka razy do czynienia i nigdy się nie pomylił. :-(
Kod: Zaznacz cały
Rozpoznanie: Komórki nowotworowe.
Opis: W ocenianych preparatach liczne atypowe komórki nienabłonkowe.
Uwagi: Obraz cytologiczny może odpowiadać rozsiewowi procesu nowotworowego.


fado11 napisał(a):... myślę, że pierwsza rzecz to usunięcie wszystkichguzków z szerokim marginesem zdrowej tkanki...

... - sterydy w rozsądnej dawce, np Encorton 1-2 mg/kg. Ta dawka, którą Koko dostaje jest raczej homeopatyczna (to ironia, a nie pochwała homeopatii). Działają immunosupresyjnie, p/zapalnie i p/obrzękowo, mogą zmniejszyć rozmiary zmian.
Z rzeczoną homeopatią daj sobie spokój. Nie ma absolutnie żadnych naukowych dowodów na pozytywne działanie leków homeopatycznych u ludzi. U nas może chociaż działać efekt placebo, ale u psów...nie sądzę.

Koko tylko na skórze miała około 15 guzków (pojawiły się nagle) z tego 3 wielkości śliwki.

Encortonu dostawała 0,5 mg /kg i działało to bardzo efektywnie. Po pierwszej dawce (kilka godzin póżniej) Koko
zaczęła interesować się jedzeniem, podnosiła głowę na odgłosy, interesowała się życiem domowym.
Nawet raz przyszła się pomiziać.... <beczy>
Następnego dnia (28.03), po śniadanku (2 żółtka i kilka innych drobiazgów) poszliśmy nawet na mikro spacer po lesie gdzie Koko, z podniesionym ogonem próbowała biegać, wąchała wszystko, a na zakończenie spaceru - jak to miała w zwyczaju - znalazła wielką gałąź, którą chciała zaciągnąć do domu i zostawić przy wiacie na drewno... <beczy>

Obrazek

Nie bądź więc pewna, że ta dawka nie działała. Ja widziałem co innego.

Co do homeopatii, to też się mylisz. Na KOKO działała rewelacyjnie. Prawie wszystkie cieczki kończyła śluzomaciczem, które ZAWSZE likwidowałem serią 5 zastrzyków Mucosy i Ovarium (Heel), a tylko raz musiałem podwoić dawkę. W mojej rodzinie też mam wiele potwierdzonych przypadków wyleczeń za pomocą tych "podejrzanych" lekarstw ("pochodzących od Szatana!" - jak stwierdziła jedna z wetek, jakie znam).
Nie ma absolutnie żadnych naukowych dowodów na negatywne działanie leków homeopatycznych.
Primum non nocere.

Bardzo dziękuję wszystkim za okazaną pomoc i troskę.
Mam nadzieję, że przypadek Koko nie pojdzie na marne i ktoś zdoła uratować swojego Bernusia, w oparciu o wnioski wyciągnięte z naszego zdarzenia.

Re: Koko

PostNapisane: 2012-03-31, 12:43
przez Justynka
Jest mi bardzo przykro, mocno trzymałam kciuki i nie udało się <beczy> Trzymajcie się, bardzo Wam współczuję

Re: Koko

PostNapisane: 2012-03-31, 14:11
przez Agama
<beczy> <cry> <cry> TAK BARDZO MI PRZYKRO

Re: Koko

PostNapisane: 2012-03-31, 14:35
przez nugatika
Jest mi bardzo przykro czytając Twoje wiadomosci...
sledziłam od zawsze wątek Koko, a teraz jak przeczytałam o tym, że ma problemy chorobowe, zaglądałam tu jeszcze czesciej.

Łączę się w bólu z wami, z całą rodziną.
To straszne gdy odchodzi najlepszy przyjaciel.

Wierzyłam, ze uda wam sie jeszcze chwile powalczyc z chorobą, ze Koko bedzie z Wami dłuzej.
Jestem w szoku, ze to wszystko potoczylo sie tak szybko... :-(

Przesyłam szczere wyrazy współczucia... :-( Koko była jedną z moich ulubionych forumowych berneniek.
Trzymajcie sie!

Re: Koko

PostNapisane: 2012-03-31, 14:59
przez Ewa
Krzysiu tak bardzo mi przykro <cry>Kiedyś razem biegały po ringu. Teraz siostry razem biegają po zielonych łakach i czekaja tam na nas.
Dla Koko [*]
Przypomniała mi się nasza rozmowa jak odeszła Kaja <beczy>
Wyrazy współczucia dla całej waszej rodzinki!

Re: Koko

PostNapisane: 2012-03-31, 15:20
przez Alicja i Spartki
Bardzo bardzo wam współczuję tak trudno rozstać sie z przyjacielem.Bardzo bardzo współczuję .
Koko kochaniutka biegaj szczęśliwa za tęczowym mostem[*]

Re: Koko

PostNapisane: 2012-03-31, 15:26
przez Ella
Bardzo wam współczuję,to niezmiernie przykre gdy muszą odejść nasze kochane psiaki.Śledziłam wątek Koko,nie sądziłam,że tak szybko odejdzie.Żegnaj psinko,mam nadzieję,że tam jesteś szczęśliwa. :-(

Re: Koko

PostNapisane: 2012-03-31, 15:34
przez Tess
Przesyłam Wam wyrazy szczerego współczucia, z całego serca. Dla Koko(*)(*)(*)
Asia

Re: Koko

PostNapisane: 2012-03-31, 20:18
przez fado11
trudno wyrazić jak bardzo współczuję :cry:
Rozpisując się wczoraj zupełnie nie brałam pod uwagę takiego obrotu sprawy <szok>
Wiem, że żadne slowa pociechy tu nie pomogą, mimo wszystko trzymaj się.

To już nieważne, ale gwoli wyjaśnienia: oczywiście, że sterydy w takiej dawce działają ogólnie (p/zapalnie i p/obrzękowo) i poprawiają ogólne samopoczucie, tylko że nie działają immunosupresyjnie. Pewnie nie dość precyzyjnie się wyraziłam

Re: Koko

PostNapisane: 2012-03-31, 21:34
przez iwona_k1
Koko[*][*][*] <beczy> Jesteśmy z Wami w tych trudnych chwilach.Tak bardzo,bardzo żal...

Re: Koko

PostNapisane: 2012-03-31, 21:37
przez maat
Przeczytałam bardzo starannie całą historię choroby KOko.
Bardzo szczerze i rzeczowo opisanej - dla ratowania naszych ulubieńców, dla Koko i innych.
Krzysztofie, dziękuję.
Nie wyrzucaj sobie niczego, nie jesteśmy jasnowidzami, nie wszyscy mamy wiedzę weterynaryjną, ale Waszej miłości i troski nigdy Koko nie zabrakło.
Miała cudowne psie życie.
Z całego serca współczuję.

Re: Koko

PostNapisane: 2012-03-31, 23:36
przez czereda
Strasznie nam przykro z powodu odejścia Koko, byliśmy szczęśliwi że trafiła do tak kochającej ją rodziny. Szkoda że tak krótko mogła się ciszyć z miłości jaką ją obdarzyliście.
Bardzo Wam spółczujemy <beczy> <beczy>

Re: Koko

PostNapisane: 2012-04-01, 15:40
przez tysia
Mi również bardzo przykro! <beczy> Trzymajcie się, bo to nie Wasza wina! Koko pewnie teraz biega na łąkach za tęczowym Mostem i czeka na Was! :love2:

Re: Koko

PostNapisane: 2012-04-02, 13:07
przez Aga-2
Aż strach sobie wyobrażać, co przeżywacie... Niby "tylko" pies, a jednak odczuwa się jego stratę tak samo, jakby się straciło najbliższego członka rodziny. Strasznie współczujemy i dziękujemy za tak szczegółowy opis choroby. To naprawdę bardzo pomaga innym. Korzystając z cudzego doświadczenia, sami stajemy się nim bogatsi.

Re: Koko

PostNapisane: 2012-04-02, 20:19
przez Grażyna i Coffee
Bardzo Wam współczuję , łudziłam się , że to się dobrze skończy , niestety. Żegnaj Piękna Koko dobrze , że miałaś takie wspaniałe życie .

Re: Koko

PostNapisane: 2012-04-02, 21:16
przez Frances_B
Śledziłam wątek choroby Koko od początku i na prawdę miałam nadzieje, że wszystko dobrze się skończy... Nie znamy się, ale bardzo, bardzo współczuję...

Re: Koko

PostNapisane: 2012-04-21, 06:05
przez Koko
Dziękuję Wam wszystkim za dobre słowa i pocieszenie.

To już 3 tygodnie, ale nadal jest bardzo ciężko.Niby tylko 6 lat, ale wydaje mi się teraz, że to było "zawsze".
Koko była ze mną bardzo blisko i nie rozstawaliśmy się właściwie w ogóle (poza paroma dniami i czasami
kilkoma godzinami). Biorąc pod uwagę to, że nie wychodziłem do klasycznej pracy na np 10 godzin z domu,
byliśmy ze sobą jakieś wirtualne 10 lat, a może nawet więcej. To tym bardziej nas wiązało i teraz podwójnie boli...
Bardzo , bardzo mi jej brakuje.

To chyba ostatni mój wpis w tym wątku. Tak przynajmniej teraz mi się wydaje.

Re: Koko

PostNapisane: 2012-04-21, 09:36
przez kerovynn
Bardzo współczuję :cry:
Koko [*]

Re: Koko

PostNapisane: 2012-04-25, 16:31
przez DolceVita
Bardzo,bardzo współczuję.

Re: Koko

PostNapisane: 2012-04-26, 12:53
przez Tańka
Serdecznie współczuję... :(