Nasza Orsola-Szmaragdowa panienka

Już prawie tydzień jest z nami wybrana, wyczekana, oczekiwana sunia. Nie jest lekko ale najważniejsze, że jest. Wszystko inne się uloży, nawet siury kiedyś się skończą
. Jest 1:00 w nocy, Orsi przebudzila się, wysza na trawkę siusiu kupka i śpi przy naszym lóżku w sypialni, bo nie ma mowy żeby zostala sama. Protestuje okropnie!
Znamy już jej rytm dnia, troszkę slabiej je, ale Leszczynka mówi, że nie mam się co martwić. Też tak myślę, że to czas adaptacji w nowym domku i tyle. Tym bardziej, że rozrabia i jest bardzo żywą istotką. Staramy się aby po każdej drzemce i jak tylko chce wychodzila na dwór. A za to merdanie ogonkiem i niewinne spojrzenie można wszystko wybaczyć, każdy szczoch, ukradziony but, nadgryziony fotel
.



Znamy już jej rytm dnia, troszkę slabiej je, ale Leszczynka mówi, że nie mam się co martwić. Też tak myślę, że to czas adaptacji w nowym domku i tyle. Tym bardziej, że rozrabia i jest bardzo żywą istotką. Staramy się aby po każdej drzemce i jak tylko chce wychodzila na dwór. A za to merdanie ogonkiem i niewinne spojrzenie można wszystko wybaczyć, każdy szczoch, ukradziony but, nadgryziony fotel


