Mozart i Sonatka :)

Gdy byłem mały przywieźli mnie do jakiegoś małego miasteczka środkowej Polsce, eh jaki ja byłem radosny, ze mam nowych wspaniałych pańciów 

co prawda może mam za długie skarpetki, czy za długi pyszczek, ale i tak jestem radosnym Bernem!
Kazali mi zamieszkać z dziadkiem Betonem (Beethovenem) pewno dlatego nazwali mnie Mozart, ale i tak wszyscy mówią mi Mocek :) Na początku myślałem, że chce mnie zjeść!!

Ale w końcu się świetnie dogadaliśmy i żyłem z Dziadkiem przez jakiś czas , słodko dorastając w cieniu starszego już Pana Piesa Betona

Zaczepiałem go, tarmosiłem jego kości na wszystko mi pozwalał. Państwo moi mówili, że rozpromieniał przy mnie i wymłodniał, bo bywało jużkiepsko z jego zdrowiem, miał w końcu swoje lata (12 !!!). Ale niestety przyszedł smutny czas i w końcu Beethoven zmarł
a ja dorosłem

Państwo zaczeli intensywnie myśleć nad kimś do towarzystwa dla mnie, bym zbytnio nie biegał po sąsiadkach i nie robił w okolicy hałąsu!
No i przyszła ona...
Mała, zadziorna, złośliwa małpa, który cały czas mnie targa za uszy, podgryzuje!!


Ale jednak powoli zaczeło wychodzić, że to rodowodowa szlachcianka...

Zaczeliśmy razem rozstawiać po kątach Państwai ich ogródeczek !!! Musiałem się nią na początku opiekowa, bo była mała zagubiona w nowym miejscu!


Sonata zaczeła rosnąć, a ja musiałem odstąpić jej nawet miskę!


Koniec końców świetnie się dogadujemy, ale czemu ja ciągle muszę obrywać?

No to tyle narazie, ja zasypiam!! uaaa



co prawda może mam za długie skarpetki, czy za długi pyszczek, ale i tak jestem radosnym Bernem!
Kazali mi zamieszkać z dziadkiem Betonem (Beethovenem) pewno dlatego nazwali mnie Mozart, ale i tak wszyscy mówią mi Mocek :) Na początku myślałem, że chce mnie zjeść!!

Ale w końcu się świetnie dogadaliśmy i żyłem z Dziadkiem przez jakiś czas , słodko dorastając w cieniu starszego już Pana Piesa Betona

Zaczepiałem go, tarmosiłem jego kości na wszystko mi pozwalał. Państwo moi mówili, że rozpromieniał przy mnie i wymłodniał, bo bywało jużkiepsko z jego zdrowiem, miał w końcu swoje lata (12 !!!). Ale niestety przyszedł smutny czas i w końcu Beethoven zmarł


Państwo zaczeli intensywnie myśleć nad kimś do towarzystwa dla mnie, bym zbytnio nie biegał po sąsiadkach i nie robił w okolicy hałąsu!
No i przyszła ona...
Mała, zadziorna, złośliwa małpa, który cały czas mnie targa za uszy, podgryzuje!!


Ale jednak powoli zaczeło wychodzić, że to rodowodowa szlachcianka...

Zaczeliśmy razem rozstawiać po kątach Państwai ich ogródeczek !!! Musiałem się nią na początku opiekowa, bo była mała zagubiona w nowym miejscu!


Sonata zaczeła rosnąć, a ja musiałem odstąpić jej nawet miskę!


Koniec końców świetnie się dogadujemy, ale czemu ja ciągle muszę obrywać?

No to tyle narazie, ja zasypiam!! uaaa
