Przepraszam, że nie pisałam przez weekend, ale jeździmy na kurs pod Warszawę i po prostu nas nie było. Duży jednak miał opiekę zapewnioną
Zadomowił się już u nas na tyle, że mi zaczął Bena straszyć, jak za blisko podejdzie do jego legowiska
Zabraliśmy Bena na kurs i nie było go 2 dni. Duży nie powitał go zbyt entuzjastycznie po powrocie
Nie było awantury, ale widać było, że Dużemu podobało się samodzielne panowanie nad haremem
Duży nabrał pewności siebie i wchodzi już bez lęku do wszystkich pomieszczeń. Oprócz ewidentnego problemu z biodrami, który jednak nie ogranicza mu znacznie ruchu, to pozbył się już wszystkich dolegliwości, z jakimi się u nas pojawił - Biegunka przeszła, a łapy się zagoiły. Prócz bioder, to zdrowy pies. Nie widzę też u niego problemów psychicznych. Umie chodzić na smyczy, choć mamy podejrzenie, że ktoś z nim nie tyle chodził, co chyba biegał...

Idąc na smyczy w grupie psów, Duży ciągnie, starając się wysforować na przód. Jednak idąc pojedynczo z przewodnikiem, wybiega na długość smyczy i zdziwiony czeka aż człowiek do niego dojdzie. Staraliśmy się napisać w miarę obrazowo jakim psem jest Duży, ale jeśli ktoś ma pytania bardziej szczegółowe, to proszę śmiało pytać.