Jak widzę odsłon jest sporo, myslę, że pewnie jesteście ciekawi co dalej.....
Z rana polecieliśmy do gminy napisałam podanie o Freda i formalności stało się zadość. ( to po krótce) szkoda się ropisywać, bo cisnienie rośnie.
Skontaktowałam się z lecznicą w Jeleniej Górze nz Grunwadzkiej a właściwie jej właścicielem lekarzem Adamem Januszkiewiczem i zapakowaliśmy Freda do auta i pojechaliśmy.
Fred miał pobraną krew do analizy, zmierzoną temp. ma podwyższoną, pobrane zeskrobiny ze skóry aby stwierdzić co mu skórze siedzi. Bez dokładniejszych badań tak na już Doktor Januszkiewicz stwiedził, że go guz, ale jakiego rodzaju to po dalszej diagnostyce. Fredek waży pomimo, że jest przerażająco chudy 45 kg. Teraz go lepiej obejrzałam, jest psem o grubej kości, dużym i będąc w dobrej formie napewno był był okazałym psem w typie BPP.
Uzgpdniłam, że Fred zostaje w lecznicy pod dobrą opieką. Dzisiaj jeszcze dostanę info o analizie krwi. Jeżeli chodzi o guza, lekarz powiedział, że koniecznie należałoby operować. Lecz wcześniej zdiagnozować ogólny stan zdrowia czy aby nie ma przerzutów.
Jeżeli chodzi o koszta, na obecną chwilę mam wszystko skredytowane, jest to bardzo dobry lekarz a jeszcze lepszy chirurg.
Dziękuję Wam wszystkim za wsparcie, z co, że zaglądacie co też świadczy, że los Freda nie jest Wam obojętny. Sami wiecie, że leczenie tak dużego piesa nie jest tanie. Ale wierzę, że damy radę.
Pomyslałam, że spróbuję pójść do burmistrza gminy może się zlituje i też coś dołoży, w sumie zabraliśmy mu kłopot. Na bazarku wystawimy na aukcji pobyt u nas na narty lub latem, do uzgodnienia.
TRzymajcie kciuki za Freda-proszę
To fotki w przejazdu do Jeleniej
P.S. Sprawdziliśmy w lecznicy Fred nie ma chipa:(
Obrazek został zmniejszony.
Obrazek został zmniejszony.