kreska napisał(a):Po awanturze pies wrócił do właścicieli, którzy zastanawiają się teraz jakie kroki podjąć żeby nikt więcej nigdy nie ucierpiał przez tego gnoja!
nad czym tu myslec...trzeba bylo wezwac policje i wziac na swiadkow ludzi ktorzy byli przy odbieraniu....
pozdr
Dokładnie tak. Jeśli w działając w zrozumiałych emocjach natychmiast odebrali psa i nie widział tego nikt "obcy" ( niezaangażowany), a porywacz szczeniaka jest , jak piszesz, niezrównoważony, to ogólnie cienko to widzę. Ale policję zawiadomić trzeba, nawet ryzykując, że po wychowawczej rozmowie z władzą facet podejmie jakieś działania typu zemsta.
Przede wszystkim niestety nie zostawiałabym teraz psa samego na posesji ( przynajmniej dopóki nie urośnie ) i nauczyłabym, żeby nie brał niczego od obcych ( tzn bez pozwolenia). Przyjaciele mieli koszmarną , podobną historię. Po drobnym zatargu z pier.....tym sąsiadem ( zwrócili mu uwagę o śmieci, które im wrzucał do ogrodu) stracili psa, bo ten zwyrodnialec go otruł nafaszerowana czymś kiełbasą, którą przerzucił przez płot. Nie to , żebym teraz epatowałą jakimiś sensacjami, ale ogólnie jestem pesymistką w zakresie konfliktów międzyludzkich. A szurnięty sąsiad to tragedia.