Tym razem berneńczyk w Złotokłosie

Ja mam ostatnio jakieś szczęście. niedawno natknełam się na samotnego Berna w Konstancinie, a dziś znów widziałam innego.
Rano w Złotokłosie ( mazowieckie, pow. piaseczyński) w dużej grupie kundli błąkał się piękny berneńczyk. Pies.
Ładna głowa, trochę w typie naszego Galwina, na nosie kilka kropek, bujny ogon, noszony wysoko, pies ok 68-70 cm w kłebie. "Na oko" 2 lata.
W bagażniku miałam sukę w cieczce więc o zabraniu go nie było mowy. Jechałam do miasta na umówioną godzinę.
Nie wyglądał na zabiedzonego, choć zapasiony też nie był.
Jeśli go tylko spotkam to od razu sprawdzam tatuaż.
Jeśli wiecie coś o zaginionym bernie w tych okolicach, to piszcie do mnie na priva.
Rano w Złotokłosie ( mazowieckie, pow. piaseczyński) w dużej grupie kundli błąkał się piękny berneńczyk. Pies.
Ładna głowa, trochę w typie naszego Galwina, na nosie kilka kropek, bujny ogon, noszony wysoko, pies ok 68-70 cm w kłebie. "Na oko" 2 lata.
W bagażniku miałam sukę w cieczce więc o zabraniu go nie było mowy. Jechałam do miasta na umówioną godzinę.
Nie wyglądał na zabiedzonego, choć zapasiony też nie był.
Jeśli go tylko spotkam to od razu sprawdzam tatuaż.
Jeśli wiecie coś o zaginionym bernie w tych okolicach, to piszcie do mnie na priva.