Boże. Alarm odwołany!!! Pako się znalazł.
Moja mama jeździła po okolicy i wpadła na genialny pomysł, żeby pojechać do jedynego sklepu na wsi... Ekspedientka co prawda go nie widziała, ale powiedziała "niech Pani jedzie na Polną, tam 5 suk ma cieczkę i wszystkie psy z okolicy się tam złażą", po czym wszedł jakiś klient, usłyszawszy rozmowę powiedział, że biało czarny misiek bawi się z dziećmi...właśnie na Polnej!!!
Dzieci już go przygarnęły i chciały do domu zabrać...
Do tego poruszyliśmy na nogi fundację, która na już zorganizowała kilka osób do szukania psa po lesie.
Leśniczy poinformowany.
Nie no, piękna akcja...
A Pako ma mistrza w żartach na PRIMA APRILIS. Najgłupszy z możliwych ten żart, ale mu się udał.
I co z tego, że wykastrowany, pognał za sukami ;-( Nie wiemy tylko jak go teraz dopilnować żeby to się nie powtórzyło.
Dzięki wszystkim za chęć pomocy.
Pako w domku, brudny i śmierdzący, ale jednak
))