Barbapapa napisał(a): Zaś chęci działań i efekty pracy"siatki pomocowej" wydawały się być bardzo solidne i pewne.
Jolu kiedyś już pisałam o tym, że zaspokoić osobistą potrzebę niesienia pomocy można w różny sposób. Niektórym chyba coś się pomyliło - zaczęli traktować "siatkę pomocową" (ładnie to ujęłaś

) jak ... nawet słów cenzuralnych mi brakuje.Była sobie grupka osób które robiły coś dla psów we "własnym zakresie". Każdy z siatki coś wnosił: własną pracę, wiedzę, kasę, czasami wystarczało wsparcie bądź dobre słowo. Fajnie się wespół-zespół robiło coś sensownego, ale..., a to pojawiał się ktoś, kto zarzucił "nielegalność" działalności, albo "czerpanie korzyści" z ujawniania na forum, że się posiada domek (JEDEN), który się wystawia na bazarkach, żeby kasa wpłynęła do Skarpety itd.
Najdziwniejsze jest to, że Skarpeta działała we własnym kręgu,
do nikogo ręki po pomoc nie wyciągała, bo Skarpeciarzem był każdy kto chciał i w jakikolwiek sposób przyczyniał się do pomocy psom. A do powiedzenia najwięcej mieli ludzie, którzy w jej działaniach nie uczestniczyli.
Jolu, o ile mnie pamięć nie myli, Twój udział sprowadzał się do przewiezienia Toresa, ale wzięłaś za to pieniądze, więc Tobie nikt nie może zarzucić nielegalnych działań - to co Cię obchodziło co robią Skarpeciarze - najwyżej nas zamkną, ale jak dla mnie - siedzieć w tak zacnym gronie to sama przyjemność
O nieobecnych się nie mówi, więc Karolinę i Busolę pominę, ale jak dla mnie Agnieszka swoimi napaściami postawiła kropkę nad "i". A skoro tak się "lansuje" jako miłośniczka szwajcarów to ma teraz pole do popisu i nie będzie się oburzała, że nikt jej nie zaproponował, żeby zaopiekowała się psem
Ja znajdę sposób na zaspokojenie swoich potrzeb niesienia pomocy i wcale nie muszą to być szwajcary, a nawet psy - zacznę dbać o własną rodzinę
