Znaleziony Berneńczyk w Warszawie Anin

Napisane:
2012-01-09, 23:13
przez Anuta
Dziś 9 stycznia 2012 ok 21 w Warszawie Anin niedaleko stacji PKP znaleziono Berneńczyka. W lewym uchu ma tatuaż (niewyraźny): L350/ L330/L550 albo 435D/433D/455D. Piesek jest młody ok 68-70 cm, poprawnie umaszczony z białą łatą na tyle głowy. Piesek jest łagodny, przebywał raczej na dworze, bo miał problem z wejściem do domu.
Obrazek został zmniejszony.
Obrazek został zmniejszony.
Re: Znaleziony Berneńczyk w Warszawie Anin

Napisane:
2012-01-10, 06:48
przez Anuta
Czy ktos może dać info na Dogomanię i Molosy?
e-mail:
annabiedrzycka@poczta.neostrada.plTel.: 22 613 30 83 lub kom. 784 668 217
Re: Znaleziony Berneńczyk w Warszawie Anin

Napisane:
2012-01-10, 09:48
przez kreska
Re: Znaleziony Berneńczyk w Warszawie Anin

Napisane:
2012-01-10, 10:12
przez nika
Re: Znaleziony Berneńczyk w Warszawie Anin

Napisane:
2012-01-10, 11:51
przez Anuta
Huraaaaaaaaaaaaaaaaaaaa, odnaleziony dom, ELDORADO wrócił do właścicieli.
Piesek pochodzi spod Częstochowy ma nieco ponad rok. I niestety uwielbia wycieczki bez opieki. Jest bardzo przymilasty i przystojny, ale ....
Zacznę od początku. Dołączył do moich suczek na wieczornym spacerze ok. godz.21. Radośnie przyszedł z nami na podwórko, napił sie wody z suczego wodopoju i nadal przysiadał na przednich łapkach zachęcając do zabawy. Odprawiłam sunie do domu i podałam psiurowi miskę napełnioną chrupkami Indi. Ochoczo pochłonął jej zawartość. Łasił sie do mnie, ale do domu nie chciał wejść. Dopiero smaczki go zachęciły. W mieszkaniu zachowywał się swobodnie, ale niestety bardzo był zainteresowany suniowymi zadami, co im się nie podobało. Nora postanowiła pokazać mu, gdzie raki zimują. Musiałam je separować. Psiaka trzeba było umyć, bo miał nieeleganckie, cuchnące połacie na grzbiecie (prawdopodobnie się wytarzał w qpach).
Przeszukiwanie internetu w poszukiwaniu ogłoszeń o poszukiwaniu zaginionego berneńczyka, telefon do pani FRODA i jeszcze kilka innych telefonów nie przyniosło pozytywnego rezultatu. Umieściłam ogłoszenia na naszym forum, na Paluchu, poprosiłam o info na Molosy i Dogomanię (dziękuję Kresce i nice) i .... o północy odłożyłam dalsze poszukiwanie do rana. Po stosunkowo spokojnej nocy nastał świt i ruszyliśmy. Piecho na długą smycz i w drogę: "Szukaj domu, gdzie twój domek?" Piesio ochoczo ruszył naprzód. Wydawało się, że chwycił trop. Po ok. 2 km dotarliśmy do ruchliwego skrzyżowania, piesio usiadł i zaczął skomlić. Napotkani ludzie z psami nie znali zguby. Ruszyliśmy w drogę powrotną przez las - ulubione miejsce psich spacerów. Kilkakrotnie przeszkodził nam samotnie biegający psiak, kilka razy zguba wyraźnie się aktywowała, więc miałam nadzieję, że łapał ślad. Odwiedziliśmy wszystkie znane mi pobliskie berneńczyki, ale wszystkie spokojnie przebywały w swoich domach. Postanowiłam skierować się do lecznicy, gdzie mają czytnik chipów, by sprawdzić, czy zguba takowy posiada. Po ok. 5 km marszu w dobrym tempie dotarłyśmy. Bardzo miła pani doktor przeskanowała zgubę, ale chip nie odezwał się. Psiakowi bardzo podobało się nasze zainteresowanie nim. Dostał michy z wodą i karmą i postanowił je opróżnić. Pani doktor usiadła do komputera i przeszukała własną bazę. Znalazła jednego berneńczyka bez chipu, który dodatkowo już dwukrotnie był poszukiwany po samotnych włóczęgach. Telefon i BINGO. ELDORADO poszukiwany jest od wczoraj (jeździli po okolicy samochodem, ale psa nie spotkali, ogłoszenia mieli rozlepiać nazajutrz). Dzieci niedokładnie zamknęły furtkę i to wystarczyło, by pies wyszedł i oddalił się w nieznane, a raczej tylko jemu znanym kierunku.
Uradowana pani poprosiła bym poczekała na nią w lecznicy. Spotkanie było bardzo wylewne, a potem ELDO na plecach łapką prosił o wybaczenie. W domu czekają na niego dzieci.
Obie z wetką prosiłyśmy panią właścicielkę, by skuteczniej zabezpieczyli psa, a przede wszystkim zaczepiły mu na obroży adresatkę. Pani wet namawiała na wszczepienie chipu i poważne rozważenie kastracji psa. Pani właścicielka wydawała się rozsądna i obiecała, że uniemożliwią ELDO samotne eskapady.
Zadzwonił do mnie też hodowca i potwierdził tożsamość właściciela ELDORADO i adres zamieszkania.
Wszystko dobre, co się dobrze kończy (jak napisał poeta).
Bardzo dziękuje wszystkim za pomoc i życzę ELDORADO spokojniejszego żywota spędzanego głównie na zabawach z dziećmi, a nie w pogoni za suczymi zapachami pomiędzy pędzącymi samochodami i … pociągami .
Re: Znaleziony Berneńczyk w Warszawie Anin

Napisane:
2012-01-10, 13:02
przez antek
jestecie wspaniali! Gratulacje
Re: Znaleziony Berneńczyk w Warszawie Anin

Napisane:
2012-01-15, 16:16
przez Anuta
Dziś odwiedziliśmy z suniami Eldo. Poznał nas i bardzo sie ucieszył, szczególnie na widok Indi - kumpelki do biegania.
Piesek ma sie doskonale. Pańciostwo, jak obiecali, dokładnie zamykają brame i furtkę, zamierzają wszczepic piesiowi chip.

Re: Znaleziony Berneńczyk w Warszawie Anin

Napisane:
2012-01-15, 21:32
przez Alicja i Spartki
Cudne zakonczenie łezka w oku mi sie zakręciła-dla pani duży szacón od spartków
