maleństwo to Deby z Aresibo-małe Darwiniątko.
Był jeszcze braciszek Djaf ale niestety jego Pan musiał wraca do pracy więc był z nami króciótko.
Zaraz wstawię zdjęcia.
Hmm, jak widzę meczyliście psy zapachami i smakami? Musiały biedne pokazać Wam, ze przecież z głodu umierają. Same zabiedzone pieski Fajnie Wam, dajcie jeszcze zdjecia i jakąs słowna relację.
pogoda lubi bernusie W zeszłym roku na Błoniach też była piękna pogoda.
Bardzo miło było mi poznac "nowych" i zobaczyc starych forumowiczów.
Żałuję,że nie dotarły Tasmanskie,Aniryski i Ula z Megi i Abrą-może za rok?
Freud był tak zakochany,że zapomniał sępic chlebus Pieski były zadowolone, choc z ich pysiów można było wyczytac,że w domach ich głodzą
To Freund był jedynym psim facetem w tym towarzystwie?
Barbel wypomniał mi benzynowe skompstwo i stwierdził, że na następny raz koniecznie go muszę zawieźć.
cha Ania.Bez medalu do Krakowa nie łaska? Wyszło szydło z worka Tak-nie licząc Djafa i tobiego był jedyny "dorosły"(powyżej roku).Wybór panien był ogromny,ale Freud wiernie co spotkanko Ambusi pod ogon zagląda