Po smakowitym grilliku z grochówą i mięsiwkami (fotki zapewne ma Ania Marszal, gdyż ja nie odrywałam się od żarcia

) nasza kochana Roma pod czujnym okiem Darii
"wiła wianki i rzucała je do falującej wody, wiła wianki i rzucała je do wody"
http://i703.photobucket.com/albums/ww37 ... G_9723.jpgByło modernizowanie powierzchni płaskich posesji

Granda przeszła przyspieszony kurs z zakresu przydatności narzędzi ogrodniczych do zabaw wszelakich

Było zwiedzanie okolic siedliska

i leśne szaleństwa

niestety nas ominął spacer stadny-gromadny, bo młodzież wymiękła po imprezie na posesji

Dal
piesów z blokowiska była nauka stróżowania

Polowanie na kota jest już zdaje sięstałym punktem programu weekendów u Romy... tradycja

A na koniec troszkę hippiki


Gwoździem programu była niewątpliwie Prelekcja Romy.
daria napisał(a): do Romy nawet wycieczki przychodzą oglądać berneńczyki

Majszczurek wstaw fotkę szanownej wycieczki

Mówisz i masz
Prelegentka Roma nie wpuściła jednak słuchaczy na posesję w obawie o niehybne zainfekowanie... nie mieliśmy pewności czy słuchacze zostali zaszczepieni przeciwko Bernozie,
łac. bernolicum vulgaris
- podstępny bakcyl wywołujący groźne schorzenie objawiające się napadami obłędnego, niepohamowanego szczęścia w kontakcie z psem rasy berneński pasterski. Osoby dotknięte chorobą mają nieodpartą potrzebę nabycia psa (w/w rasy) drogą kupna, adopcji lub grabieży
Z racji tego ostatniego Roma postanowiła zachować niezbędne minimum bezpieczeństwa dla naszych podopiecznych i odizolować wycieczkę od potencjalnego źródła zakażenia...
Co nie przeszkodziło Jej omówić po krótce podstawowych zagadnień z zakresu chowu, żywienia, pielęgnacji, wychowania, błędów w umaszczeniu oraz obowiązku spełnienia warunków hodowlanych

Ciężko było wracać.

Jeszcze raz dziękuję za wspaniale spędzony czas (nawet mój małż maruda był ukontentowany

) i super socjalizację dla Grandziny i dzieciaków. Szczególnie, że na koniec załapaliśmy się jeszcze na powrót Johny'ego z rajdu w siodle na co moja Maja bardzo liczyła.
Kto nie dojechał ten trąba

ps. Miałam ze sobą berneński kapelusz made by kerovynn i nie zawahałam się go użyć

... jednak oszczędzę Wam autoprezentacji i za modelkę posłuży moja córka. Ale to już w galerii Grandy co by nie zaśmiecać tego wątku
