Portal Wielbicieli Szwajcarskich Psów Pasterskich

Tak sobie pomyślałam że może by założyć taki wątek, oddzielnie od wyników wystaw gdzie moglibyśmy napisać po wystawie co nam się podobało a co nie, jak naszym zdaniem oceniał sędzia, itp. Żeby nie pisać tego w wątkach o wynikach, bo czasami trochę głupio wychodzi w stosunku do wygranych jak się pisze że sędzia "kalosz".
Takie ploteczki.

Jeśli uważacie że to głupi pomysł to po prostu z ignorujcie ten post.

To ja zacznę
Dlaczego jeżdżę na wystawy
1.Dla medali i tytułów - bo lubię wygrywać.
2.Dla spotkań z fajnymi ludźmi.
3.Dla atmosfery.

Czego nie lubię
Przede wszystkim agresji na ringu i ze strony psów i wystawców i braku reakcji sędziego na takie zachowanie.
Niekompetencji sędziego.

Aniu świetny temat.
Ja pojechałam raz - zresztą byłaś świadkiem mojego i Fita debiutu (i tych kabanosów to ja Ci nie zapomnę) :-P .
Pojechałam bo:
- pomyślałam, że to wspaniały sposób na spędzenie czasu - odpoczynek od dzieci, domu - takie moje coś!
- bo psy to moja i męża wspólna pasja - jedyna wspólna pasja!
- atmosfera, ludzie, dreszczyk rywalizacji
Spotkałam i poznałam wspaniałe osoby - które również kochają psy, lubią o nich rozmawiać.

Czego nie lubię u sędziów to się wypowiem jak będę miała jakieś doświadczenia - bo ta jedna wystawa to tak naprawdę pokazała mi jak to wszystko wygląda. Co po czym, co z czym - jak to wszystko jest.

To ja:
LUbie:
- kolekcjonuje medale
- super okazja do spotkań towarzyskich
- lubie rywalizacje ,dreszczyk emocji i jak sędza (niestety rzadko) "buduje" napięcie
-- lubie zakupy dla moich kudlatych przyjaciół
Nie lubie:
- kumoterstwa i układów miedzy sędzami a wystawcami
- niekompetencji ,olewactwa wystawców i sędziów typu - "fajna wystawa tylko po ch... te psy"
- obgadywania konkurencji i niesmacznych uwag od widzów i przegranej konkurencji
- bałaganu organizacyjnego choc coraz z tym lepiej
- niechlujnych wystawców i brudnych i nieprzygotowanych psów -sorki zboczenie zawodowe

to może i my
lubię:
- te adrenaline, jest super
- wystawiać psy, niezależnie od wyniku
- no to od razu: lubię przygotowywać psy do wystawy
- podziwiać piękne psy, a szczególnie te super wyglancowane (bo moje to na codzień jednokolorowe ...
- pogadychy ze znajomymi
- kiedy za pierwsze miejsce są pucharki zamiast medali (cecha typowej sroki )
- mizianie takiej iliści psów na raz!
- no i tą dume jaka mnie rozpiera, kiedy komuś spodobają się moje misie

nie lubię:
- kiedy wygrywa wystawca, a nie jego pies
- przechwalania na ringu, jaki to nasz pies nie jest, po jakich rodzicach i jakie ma rodzeństwo - szczególnie w kierunku sędziego
- kiedy sędzia pomaga sobie w czasie oceny katalogiem ...
- obużenia niektórych wystawców - rozumię że nie każdy wygrywa, my też często przegrywamy, ale żeby zaraz wieszać na sędziego "psy"
- nie podoba mi się, że często najniższą oceną jest bdb., a jeśeli sędzia da dobrą to nie ma co do niego jechać ...
- nie lubię agresywnych psów, no może ogółem niewychowanych ludzie jak już przychodzimy na wystawę to trzeba się jakoś prezentować

Fajny temat

Szczerze mówiąc,myślałam, że to chodzi o takie coś np. ''Sędzia Andrzej Kot - na co zwraca uwage itp ''

Byłam na niewielu wystawach bo na te fajne nie mam z kim sie zabierać a rodzice mówią ''dopóki nie wystawiasz Boya to na wystawy z Tobą jeździć nie będziemy...'' Zrobili mi wielką łaske i powiedzieli, że możemy jechać do Nowego Sącza.. ale po co skoro nikogo znajomego nie będzie i pewnie mała ilośc bernów?

Ale na tych wystawach co byłam mogę stwierdzić, żee:

Lubie:
- Super towarzystwo
- Oczywiście podziwiać piękne psy
- Zakupy

A nie lubie tego wszystkiego co Pani Zuza

Kasia214 napisał(a):Fajny temat (...) Zrobili mi wielką łaske i powiedzieli, że możemy jechać do Nowego Sącza.. ale po co skoro nikogo znajomego nie będzie i pewnie mała ilośc bernów?

jak to?! przecież my będziemy

Ja myślę że sędziów też możemy troszkę "poobmawiać"

Beata i Fiona napisał(a):jak to?! przecież my będziemy

Naprawdę ?!

Ja dopiero zaczęłam wystawianie i pewnie dlatego nie lubię:
- jak sędzia przed oceną upewnia się czy "to ten większy" (nie odróżnia apka od entla )
- jak sędzia na siłę chce obejrzeć zęby lub obmacać młodego psa, zniechęcając go do wystaw
- generalnie psich dentystów nie lubię
- być sama w rasie
- kumoterstwa choć ja nie miałam do czynienia i pewnie nie będę miała przy Apku
- tego że na BOG nawet nikt nie spojrzy na Apka mimo że będzie najpiękniejszy na świecie (bo to taki zwykły kundel)
A lubię:
- pracę z psem podczas wystawiania
- dreszczyk emocji
- spotkania ze znajomymi psiarzami

annasm napisał(a):Ja myślę że sędziów też możemy troszkę "poobmawiać"

myślę że z sędziami może być problem, bo oni zmieniają gusta jak rękawiczki ale czemu nie

no to może ja zapytam o Pana Gajewskiego - co tu dużo pisać - większość omija go szerokim łukiem

Pani Rogowska - wprowadza naprawdę niezapomnianą atmosferę na ring no i trzeba mieć kondycje, i złotą cierpliwość
generalnie wydaje mi się że zagraniczni sędziowie są jakby ... milsi

Beata i Fiona napisał(a):generalnie wydaje mi się że zagraniczni sędziowie są jakby ... milsi

No, właśnie. Z czego to wynika? Niektórzy polscy sędziowie mają miny jak chmury gradowe i sprawiają wrażenie, że są na ringu za karę. Na szczęście nie stanowią oni większości.
A może zamiast "obmawiać" sędziów powinniśmy raczej zrobić listę tych najbardziej przez nas cenionych, wraz z uzasadnieniem dlaczego ich cenimy.

Anna Rozalska napisał(a):\ Niektórzy sędziowie zagraniczni też nie są za mili. 2 lata temu na warszawskiej klubówce sędziował Słowak. Zapomniałam nazwiska. Wygladał jak żul. Trzymał ręce w kieszeni , mierzył psy jakąś miarką i 2 championy zdyskwalifikował bo za małe a wogóle bardzo sie śpieszył bo deszcz padał.

Lubomir Licak

Pisząc o "obmawianiu" miałam na myśli i te pozytywne opinie.

Pomysł wątku bardzo trafiony, tak jak wszyscy jezdzimy na wystawy dla medali, tytułów, fajnych ludzi i miłego spędzenia czasu nawet jak się wraca z niczym. Wkładamy w tą zabawę wiele pracy i pieniędzy, więc dlaczego nie możemy od sędziów oczekiwac rzetelności? A zdarzyło mi się usłyszec od sędziego że entlebuchera widzi pierwszy raz w życiu, lub że ich miał w ringu 50?????? W Gorzowie powiedziałem sędziemu że zapraszam na forum gdzie wypowiem się na temat wystawy, bo nie mam zwyczaju czynic uwag po kątach. Sędziowie też są oceniani, chociażby na podsumowaniu wystawy, chcą byc na zapraszani, a organizator wystawy chce miec na niej jak najwięcej psów. To my wystawcy możemy choc w minimalnym stopniu wpłynąc na obsadę wystaw. I oczywiście nie chodzi tu o wieszanie psów na sędziach i nieuzasadnione pretensje, bo ocenianie kilkudziesięciu psów na ringu to jednak ciężka praca. Zdarzają się jednak sytuacje nie do przyjęcia i wówczas na takim wątku warto je skomentowac. No i oczywiście jak najwięcej pochwał dla rzetelnych, może zadziała pozytywne wzmocnienie?

Anna Rozalska napisał(a): mierzył psy jakąś miarką i 2 championy zdyskwalifikował bo za małe

No niestety to prawda, nikt nie mierzy, nie ma oceny klubowej tak jak w wielu krajach (Czechy, Słowacja, Niemcy, Szwajcaria, Austria .....), a sędziowie nie paraja się takimi zajęciami jak mierzenie psa. Wielka szkoda, bo to by zweryfikowało niejedną ocenę.
Bez tych pomiarów reproduktorami mogą być psy, które nie mieszczą się we wzorcu. Proszę zaglądnąć na stronę np. Słowackiego Klubu Szwajcarów. Przy każdym psie podany jest wzrost.
To samo dotyczy np zbyt dużych labradorów, w tej rasie z kolei jest "mania wielkości" labradory wkrótce będą większe od szwajcarów i niczym nie będą przypominać wzorca.

Guard napisał(a):

Anna Rozalska napisał(a): mierzył psy jakąś miarką i 2 championy zdyskwalifikował bo za małe

No niestety to prawda, nikt nie mierzy, nie ma oceny klubowej tak jak w wielu krajach (Czechy, Słowacja, Niemcy, Szwajcaria, Austria .....), a sędziowie nie paraja się takimi zajęciami jak mierzenie psa. Wielka szkoda, bo to by zweryfikowało niejedną ocenę.
Bez tych pomiarów reproduktorami mogą być psy, które nie mieszczą się we wzorcu. Proszę zaglądnąć na stronę np. Słowackiego Klubu Szwajcarów. Przy każdym psie podany jest wzrost.
To samo dotyczy np zbyt dużych labradorów, w tej rasie z kolei jest "mania wielkości" labradory wkrótce będą większe od szwajcarów i niczym nie będą przypominać wzorca.

Zgadzam sie z Tobą, jednak na wspomnianej wystawie ów wzrost był mierzony w dośc wysokiej trawie wiec nie mógł być miarodajny (np. przód na ziemi w zagłebieniu a tył na kępce trawy - przy takim pomiarze to i zad u championa moze być przerośnięty ). Takiego pomiaru powinno dokonywac sie na płaskim równym podłożu.

Busola napisał(a):Zgadzam sie z Tobą, jednak na wspomnianej wystawie ów wzrost był mierzony w dośc wysokiej trawie wiec nie mógł być miarodajny (np. przód na ziemi w zagłebieniu a tył na kępce trawy - przy takim pomiarze to i zad u championa moze być przerośnięty ). Takiego pomiaru powinno dokonywac sie na płaskim równym podłożu.

OK, ja nie popieram sposobu mierzenia psów na tej konkretnej wystawie, tylko uważam, że brakuje tego elementu oceny psa, czy to na wystawie, czy przy klasyfikowaniu psa/suki jako reproduktora/suki hodowlanej. Tak "na oko" to trudno oceniać, zwłaszcza, że tak jak np w dspp czasami oceniane są pojedyńcze osobniki i nawet nie ma porównania do innych.

a ja dobrze wspominam p. Małgorzate Hałas. Podeszla do oceny rzetelnie, wystawiane psy rzeczywiście obejrzała, a nie wszystkim dała taki sam opis jak sie czesto zdarza ... Nie szastala CWC pomimo 1 lok jesli jakis pies jej sie nie podobal a 1 miejsce przypadlo mu z braku konkurencji, a pozatym mila kulturalna kobieta.

Pan Licak rzeczywiście był dość... specyficzny Od razu było widać, że ceni wysokie psy - im wyższy tym lepszy. Bo z drugiej strony u wysokich psów nie sprawdzał z miarką, czy czasem wzorca nie przerosły

No właśnie tak było u nas.Jakby mierzył miarką, że suki za wysokie to moja pierwsza odpadłaby z ringu.
Zauważyłam, że sędziowie wysokich się nie czepiają tylko tych małych. Ja najlepiej do tej pory wspominam Pana Rasingera z Austrii.