Strona 1 z 2

surowe krwiste mięso

PostNapisane: 2007-08-02, 09:03
przez anula
Słyszałam ostatnio od kilku osób (nie pytanych zresztą o zdanie), że psu nie podaje się surowego mięsa, ponieważ jeśli posmakuje krwi to będzie gryzł ludzi!!! Co wy na to? Ja osobiście uważam to za piramidalną bzdurę, ale może się mylę? :lol: :-P

PostNapisane: 2007-08-02, 09:10
przez Tess
Pies to nie lew ani tygrys, a człowiek nie jest dla niego pozywieniem! Toz to piramidalna bzdura!

PostNapisane: 2007-08-02, 10:09
przez Kasia
ja co prawda nie daję psom mięsa ociekającego krwią ;-) ale daję surowe.I ja i dzieci jesteśmy cali i nie przypominam sobie, zeby poza podgryzaniem przy wymianie zebów pies do nas kiedykowiek "zastartował" :mrgreen:

Dla mnie to taka sama bzdura jak to ze suka musi miec przynajmniej raz małe itp.

PostNapisane: 2007-08-02, 10:14
przez Szilkowa
Ja też jak Pani Kasia nie daje mięsa ociekającego krwią ale surowe owszem :-)

PostNapisane: 2007-08-02, 11:07
przez Cefreud
karmię surowym nie ociekający.Coś w tym musi być-Freud krwiożerca pożera slimaki bez skorupki.Na pewno od tego mięsa ;-) :mrgreen:

Bzdura z gatunku tych że ciężarnej sie nie odmawia bo myszy zjedzą czy cóś

PostNapisane: 2007-08-02, 11:42
przez Marszal
Cefreud napisał(a):Coś w tym musi być-Freud krwiożerca pożera slimaki bez skorupki

No proszę to Frodzio w kuchni francuskiej gustuje :mrgreen: toć to nie krwiożerca tylko smakosz z wysublimowanym gustem :-P

A te gusła z surowym mięsem w roli głównej to się tak maja do prawdy jak to, że jeśli pies ma czarne podniebienie to znaczy, że będzie agresywny :-P

PostNapisane: 2007-08-02, 11:44
przez Kasia
karolina - cięzarnej sie nie odmawia!! i tego sie trzymajmy :mrgreen: :mrgreen:

PostNapisane: 2007-08-02, 11:52
przez Wanda
Moje psy jedza surowe mieso, kości itp. jesteśmy cali i zdrowi - jeny jak słysze takie bzdury.......to robię się ;-) agresywna

PostNapisane: 2007-08-02, 12:08
przez Halina
Moje pieseczki jak tylko mam okazję to dostają mięsko surowe , czasem nawet się zdarzy, że ociekające krwią. Po takim jedzonku białe krawatki mają czerwone ale żebyśmy się bali , że nas zjedzą z tego owodu????? :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

Anula nie słuchaj głupot.

PostNapisane: 2007-08-03, 09:57
przez Anuta
Moje sunie uwielbiają surowe mięso, ale świeże. "Pachnące" (nawet troszeczkę) wypluwają.
Kości z zapaszkiem (po 2ch dniach w lodówce) nawet bardziej im smakują. Myślę, że to zew krwi się w nich odzywa. Ich poprzednik - podhalan najbardziej się cieszył, gdy odkopał zadołowaną wcześniej kostkę, a ja nie zabrałam mu jej dostatecznie szybko.
Żadne z nich nie było agresywne.
Ale mój wet za każdym razem daje mi burę, gdy przyznaję się do karmienia surowizną.
Twierdzi, że współczesne psy dostosowały się do jedzenia gotowanego i dawanie im surowej karmy jest gwałtem na ich układ pokarmowy.

PostNapisane: 2007-08-03, 10:07
przez anula
:lol: Dziękuję za odpowiedzi. Jadę właśnie na urlop z moją krwiożerczą sunią, która nie dość, że dostaje surowe mięso to jeszcze ma czarne podniebienie. Ratunku!!! :-P

PostNapisane: 2007-08-03, 16:11
przez Halina
anula napisał(a)::lol: Dziękuję za odpowiedzi. Jadę właśnie na urlop z moją krwiożerczą sunią, która nie dość, że dostaje surowe mięso to jeszcze ma czarne podniebienie. Ratunku!!! :-P


Ojej to żebyś tylko cała wróciła z tego urlopu. ;-)

PostNapisane: 2007-08-03, 18:26
przez Aga-2
Był taki okres rzeczywiście, że wszystkie publikacje kynologiczne odżegnywały się od karmienia psów surowym mięsem. Zanim kupiłam swoją Astę, naczytałam się mądrych książek i w żadnej nie pisali, żeby psu dawać surowe kości czy mięso. Wręcz przeciwnie! Przestrzegali, że z surowego mięsa pies może nabawić sie chorób. Już nie pamiętam jakich, ale na pewno pisali o włośnicy. Prawdę powiedziawszy wzięłam to sobie do serca, chociaż nie przypuszczałam, żeby mięso z włośniami było dopuszczane do sprzedaży.
Jakież było moje zdziwienie, kiedy usłyszałam od hodowcy Asty, że pieski już jedzą surowe, mielone. Miały wtedy 7 tygodni! Stwierdziłam, że skoro już jadły i dobrze się mają, to może nie ma co przesadzać z tym wystrzeganiem się mięsa.

PostNapisane: 2007-08-04, 21:13
przez Barbel
Surowożerny Bąbel pracuje w dogoterapii :-P :mrgreen:

PostNapisane: 2007-08-04, 22:15
przez Tess
Surowożerny Czoper też ;-)

PostNapisane: 2007-08-05, 08:04
przez Cefreud
Lu,Anubek i Chivek też..... ;-)

PostNapisane: 2007-08-05, 08:14
przez saganka
A ja mam zupelnie niekrwiozerczego Bruna :shock: Dudek surowe miesko wciaga nosem, a Bruno wypluwa... Nawet kosci musze mu obgotowac, bo ich nie tknie zupelnie surowych... Bossiasta moze zaswiadczyc. Taki delikacik i francuski piesek z niego ;-)

PostNapisane: 2007-08-05, 12:33
przez marzena
Horacy jak pierwszy raz dostał kawał surowego mięska, to nosił go nieco bezradnie po podwórku przez pół godziny nie będąc pewnym co z tym fantem zrobić. W przypadku ciasteczka w ogóle nie ma takich wątpliwości :-D

PostNapisane: 2007-08-06, 18:49
przez Barbel
Bąbel tez na poczatku wypluwał albo szedł zakopac. Zasmakował dopiero w krojonej na kosteczkę wołowinie. Teraz to juz bez większych oporów wsuwa co dam (byle nie za często mielone bo nie przepada). Ale i tak nie udało sie mi go upaść na grubszego - trzyma linie jak zawsze :evil: :mrgreen:

PostNapisane: 2007-08-06, 19:57
przez kiwi
Arbuz i Melon żywią się w najlepsze surowizną mięsną. Jedyna wada u nas podawania mięsa, to taka, że gdy ostatnio nie zdążyłam im rozmrozić porcji i dostały suche na obiado-kolację to stwierdziły, że one lepiej pokontemplują komary na trawniku /w końcu tez bialko/ niż się zniżą do jedzenia tego.