Ja chyba pójdę z Eśka do lekarza, najlepiej psichologa ....
Eśka nie kradnie jedzenia

- nawet jak ją odchudzałam przez ostatnie dwa miesiące

.
Czasem "żebrze" - to znaczy usiądzie, będzie intensywnie wpatrywać się na przemian w oczy i trzymane w ręku jedzonko, z pyska jej zacznie kapać... i to już.
Masełko czasem zostawiam na blacie - i nic.
Ale faktem jest, ze podobnie jak Tess codziennie daję jej a to olej, a to żółtko, jogurt, śmietankę i zawsze rano łyżeczkę siemienia lnianego.
Chlebek z masełkiem owszem - ale z takim samym apetytem jak kiszone ogóry
