Moderator: Halina
Nasze psy
Psy
które wyszły na wieczny spacer
cierpliwi towarzysze dziecinnych zabaw
dyskretni świadkowie pierwszych pocałunków
piastunki naszych dzieci
psy
o tyle od nas mniej skomplikowane
że rozumiały co to wierność
która jest dla nas abstrakcyjnym rzeczownikiem
odmienianym przez losowe przypadki
psy
zazdrosne ale nie zawistne
które umiały patrzeć prosto w oczy
naszej samotności
urodzeni komicy z pantoflem w pysku
psy
które nie przyjdą już na zawołanie
E. Zechenter-Spławińska
Pamiętaj
kochać nigdy nie jest za późno
nawet nad grobem warto
nawet jeśli tego grobu nie ma blisko
albo w ogóle nie ma
kochać nie może być za późno
nawet jeśli tylko miałoby to być
ostatnie słowo.
(nie mam autora)
"Człowiek, koń i pies wspinali się mozolnie po zboczu góry. Byli zlani potem i umierali z pragnienia, bo słońce grzało niemiłosiernie. Na zakręcie dostrzegli wspaniałą bramę, całą z marmuru, prowadzącą na wyłożony bryłami złota plac, gdzie biło źródło krystalicznie czystej wody. Wędrowiec zwrócił się do strażnika pilnującego wejścia;
-Witaj!
-Witaj wędrowcze!
-Powiedz mi, cóż to za piękne miejsce?
-To niebo.
-Jakie to szczęście, że trafiliśmy do nieba! Jesteśmy bardzo spragnieni.
-Możesz wejść i napić się do woli- odrzekł strażnik, wskazując źródło.
-Mój koń i pies także są spragnieni.
-Bardzo mi przykro, ale tutaj zwierzęta nie mają prawa wstępu.
Wędrowcowi bardzo chciało się pić, ale nie zamierzał opuszczać w biedzie swoich przyjaciół. Z żalem podziękował strażnikowi i ruszyli w dalsza drogę. Wspinali się jeszcze bardzo długo i całkowicie już wyczerpani dotarli do starych, zniszczonych wrót prowadzących ku polnej drodze wysadzanej drzewami. W cieniu nieopodal leżał człowiek, z głową przykrytą kapeluszem.
-Witaj!- odezwał się wędrowiec.
wyrwany ze snu mężczyzna skinął tylko głową.
-Umieramy z pragnienia, ja, mój koń i mój pies.
-Pośród tych skał znajdziecie źródło. Możecie tam pić do woli.
Kiedy już wszyscy ugasili pragnienie, wędrowiec podziękował nieznajomemu.
-Wracajcie tu, kiedy tylko przyjdzie wam na to ochota.
-Powiedz mi, jak się nazywa to miejsce?
-Niebo.
-Niebo? Przecież strażnik marmurowej bramy powiedział, że niebo jest tam!
Wędrowiec poczuł się zbity z tropu.
-Nic z tego nie rozumiem. Jak mogą piekło nazywać niebem? Pewnie niejeden człowiek dał się oszukać.
-Tak naprawdę oddają nam wielką przysługę, bo tam zostają wszyscy, którzy są zdolni porzucić w biedzie swoich najlepszych przyjaciół...
Paolo Coelho"Demon i panna Prym"
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 4 gości