przez Alicja i Spartki » 2009-02-05, 10:15
Wczoraj wieczorem rozmawiałam ze straznikiem miejskim -/wynajmuje u nas mieszkanie/podał mi adres do straznika miesjkiego głównego w gorzowie dzisAsia ma tam pójsc ,rozmawiać.ja bede dzis rozmaiała z pania od strazników zajmujacych sie ochroną strefy przywarciańskiej.Jeżeli sie zgodzą to Asia z nimi pojedzie wzdłuz brzegu Warty.ogłoszenia asia ma zrobić i porozwieszać /ale nie na drzewach czy słupach -grozi grzywna/powiadomiłam starszych harcerzymieszzkajacych poza Witnicą będą przeczesywać tereny w swojej okolicy/oczywiscie za pisemną zgodą rodziców/.bedą to robić jutro lub pojutrze .jeżeli Brombek jednak utonął to wypłynie na powierzchnię najwczesniej dzis wieczorem,dlatego poszukiwania do tej pory nic nie daly.Cały czas żywie nadzieje że moze jednak sie urtował nie wiem jak to wygladalo na miejscu ale rozmawialam z zieciem jest płetwoonurkiem i ratownikiem i powiedzial ze zależy ile miał do przepłyniecia pod wodą żeby wydostać sie z pod lodu.Jeżeli nie dostał zawału serca na skutek niskiej temperatury to jest iskierka nadzieji.powiedzial też że pies po wydostaniu sie z wody nie zachowuje sie tak jak przy wypadku samochodowym-ucieka na oslep-pies co bardzo rzadko sie zdarza ale sa takie przypadki potrafi kilka dni siedzieć w trawie zaroslch haszczach przrybrżeżnych i nie wyjdzie,czesto nie reaguje na wołanie bo ma zatkane uszy wodą i śmieciami.Michał powiedzial ze 4 klata temu miel itaki pzrypadek psa uznano za niezyjąceo a po tygodniu znaleziono go bardzo blisko miejsca w którym wpadl do wody -nie powiem wam jak sie znowu strasznie rozpłakałam na tę wiadomosc,moze jednak brombciowi sie udało moze jednak jest iskierka nadzieji.postanowi do nas wrócić.Jezeli jednak tak sie nie stanie odszedł na zawsze proszę was na Boga pilnujcie swoje zwierzaki,pies nie ma poczucia zagrozenia nie rozumie co znaczy silny słaby lód,rozpędzony na drodze samochód którą kiedys tyle razy luzem przechodzil z pancia /bo jeszcze niedawwno nie było tu takiego ruchu/.Przychodzi wiosna okres cieczek psy sa tak cwane że wykorzystaja każdą nasza niuwagę żeby dać dyla.
Bardzo bardzo wsppółczuje Asi i Markowi rozumiem co teraz czują,ból rozpacz tesknotę-ja mimo ze brombka widzialam duzo rzadziej niz oni tez bardzo płaczę nie moge sie pogodzic z tą bezsensowną smiercią .Dlatego jeszcze raz prosze zeby nie była bezsensowna żeby była dla nas wszystkich lekcją miłosci rozwagi, wiem że często nie mamy wpływu na nieszczęśliwe przypadki czy nie fortunne zbiegi okolicznosci tak jak w przypypadku Brombka -myslę ze Marek gdyby wiedzial że żdarzy sie takie nieszczęście to by sie razem z nim przrykół do drzwi wyjsciowych zeby sie z domu nie ruszyc.Stało sie jednak inaczej,poszedł po prostu z przyjacielem na spacer a ja proszę boga zeby pozwolilmu wrócić do domu do pzryjació ł kiecy by to nie było .Bedziemy na Ciebie Brombasku czekać aż wrócisz tak jak powiedziałaAsia tak łatwo sie nie poddamy.Ja książki twojego życia jeszcze nie zamknęłam jeszcze nie czas
przepraszam za błędy ale znowu placze i nie widze -poprawienapewno
Ostatnio edytowano 2009-02-05, 10:52 przez
Alicja i Spartki, łącznie edytowano 2 razy