ElzaMilicz napisał(a):Błędem było pokazanie zdjęć psa dzieciom.

Elza, przepraszam, ale będę się bronić.
Syn jest dzieckiem dość bojaźliwym. Fryzjer, balony, nocnik... - urosły do rangi fobii. Nie lubimy go "zaskakiwać", nigdy nie działamy z zaskoczenia - uprzedzamy, rozmawiamy, podpytujemy. Kiedy postanowiliśmy mieć psa, syn zapytał, kiedy jedziemy do sklepu. Nie dało się wytłumaczyć, że psa nie kupuje się "w sklepie", bo przecież kolega ten, czy tamten ma psa "ze sklepu" (czyt. hodowli / pseudo-hodowli) Wytłumaczyliśmy mu, że są też takie psy, które nie mają domku z różnych przyczyn i my właśnie takim pieskiem chcemy się zaopiekować. Czemu jeszcze nie mamy psa? -
Bo to piesek musi nas wybrać.
Syn argumenty przyjął. Przeglądamy czasem strony schroniska, czy TOZ razem z nim. Pokazujemy pieski które nam się podobają, a które są smutne, a które śmieszne... Syn nie zadaje żadnych pytań - cierpliwie czeka, aż któryś z nich w końcu nas wybierze. Pokazanie zdjęć
Bastera - psa, który też szuka domu, nie uważam osobiście za błąd. Na reakcję: "Oj, tak, tak! Ten. Piękny, mamo" - odetchnęliśmy z cichą ulgą, baliśmy się, jak zareaguje na fakt, że jest to pies tak duży (pokazaliśmy też inne zdjęcia, na których pies jest w towarzystwie dzieci).
Mogę się mylić oczywiście. Nie wiem, jak postępować na płaszczyźnie pies-dziecko, bo nie mam doświadczenia. Może faktycznie mogłam się wstrzymać chociaż te kilka dni, zamiast bez sensu uprzedzać fakty i zabezpieczać się na wyrost.
Pozdrawiam
Bastera i czekam na kolejne wieści z Milicza.