przez Halina » 2011-01-12, 20:06
Dziękuję wam wszystkim. Berni był - jest nadal- wspaniałym psem. Gdy na przełomie jmarca i kwietnia ubiegłego roku zdjęcia rtg bezdusznie pokazały stan jego kręgosłupa wiedzieliśmy , że śmierć jest nieunikniona. Wtedy, gdy choroba odezwała się po ciężkim upadku na lodzie, mysleliśmy, że to już koniec. Wtedy wiedzieliśmy, że musimy się przygotować na najgorsze. Po zastosowaniu leczenia, Berni odzyskał wigor i siły życiowe. Biegał , skakał był szczęśliwy. Widzieliśmy jednak, że sukcesywnie zanikają mięśnie .......... Jednak na przekór logice Berni się nie poddawał. Cieszyliśmy się każdym dniem. Załamanie zdrowia przyszło nagle- z dnia na dzień tydzień temu zauważyłam, że Berni traci równowagę. Kolejnego dnia już nie mógł wstawać. Postawiony jako tako chodził. Następnego dnia nastąpiło całkowite porażenie mięśni. Jednocześnie ogromny ból. Minęły kolejne dni . Coraz ciężej oddychał - porażenie zabierało się za płuca. W poniedziałek podjęliśmy decyzję...... Berni umarł spokojnie w moich i Ryśka objęciach. Wtulony jak zwykle pod pachę.... We trójkę razem z weterynarzem pożegnaliśmy go...
Już go nic nie boli, znowu jest dumny i ma pieczę nad wszystkimi.