Dzisiaj rano, dzień przed swoimi drugimi urodzinami odeszła DORA Duma Dębca
Wczoraj po półrocznej przerwie drugi skręt żołądka - tym razem tak mocny, że trzeba było usunąć śledzionę. Walczyła 8 godzin, kilka razy traciła oddech, ale udawało się go przywracać. To była straszna noc...niestety o 7 nagle zaczęła wyć i ujadać i odeszła... Oczywiście wiele pytań i wątpliwości w mojej głowie - czy nie dało się nic zrobić, ta bezradność, którą niestety wielu z Was zna... to jest koszmar. To tak boli... Mieszkała z naszymi przyjaciółmi, 500 m od naszego domu - tak jakby z nami. Już nie mam siły myśleć i pisać
Zegnaj Dorko, biegaj beztrosko za TM
