przez Romked » 2014-04-12, 12:07
Tetyda The Bea O Mój Ty Smutku odeszła... Pozostawiła mnie w smutku i rozpaczy. Była najwspanialszym psem mojego życia. Rozumieliśmy się prawie telepatycznie. Była najwierniejszym przyjacielem. Setki spacerów po bezkresnych polach, smaganych wiatrem na zawsze pozostaną w naszej pamięci. Dodatkową traumą jest fakt, że była w ciąży. Tydzień po kryciu miała wewnętrzny krwotok. Asystowałem przy natychmiastowej operacji. To był 13 marca. Przyczyną był zapewne jakiś tętniak. Lekarzom nie udało się znaleźć miejsca wypływu krwi, pomimo wyjęcia z wnętrza wszystkiego co się dało. Po operacji już na trzeci dzień chodziła normalnie. Ciąża stymulowała ją do szybkiego powrotu do zdrowia. Tydzien temu USG potwierdziło prawidłowy rozwój ciąży. W piątek wieczorem zaczęła ciężko oddychać, brzuch zrobil się twardy, nos suchy. Zadzwoniłem do naszego Doktora. Dwadzieścia minut później na moich rękach wydała ostatnie tchnienie. Lekarz byl już prawie u nas. Niestety śmierć była szybsza. Osłabiony, choć pozornie zdrowy organizm nie wytrzymał. Teti mam nadzieje spotkać Cię na spacerze wśród niebieskich łąk, gdy nadejdzie mój czas na przekroczenie Tęczowego Mostu. Ewelinko, miałem Ją dzieki Tobie.