Tęczowy most

Pewna część nieba nazywana jest Tęczowym Mostem. Kiedy odchodzi Twój pies czy zwierzę, które było szczególnie ci bliskie, udaje się za tenże Tęczowy Most. Ty, zostając po tej stronie powinieneś mieć nadzieję, że jeszcze się spotkacie. Ten wątek jest dla tych naszych przyjaciół co tam już czekają.

Moderator: Halina

Postprzez Agata » 2007-12-19, 21:11

Marta jest mi niewymownie przykro...
Dla Yogiego (*)(*)(*)
Avatar użytkownika
Agata
 
Posty: 982
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-22, 11:18

Postprzez AT » 2007-12-19, 22:52

Marta nie waż się mówić, że psy nie mają u Ciebie szczęścia. Gdyby każdy pies miał chociaż w jednej setnej tak troskliwych opiekunów jakim Ty jesteś to świat byłby naprawdę piękny. Doskonale rozumiem, to że chcesz przez jakiś czas odpocząć od kochania psa. Ja po śmierci mojego psa z dzieciństwa powiedziałam sobie, że nigdy więcej, że boli za bardzo (choć na jego odejście byliśmy gotowi bo dożył starości). Jesteś bardzo silną osobą, nawet trudno mi sobie wyobrazić jak się czujesz. Ja nie znam Ciebie ani nie znałam Yogisia (tylko tyle, co z forum i z kilku zdań, które o Waszej walce powiedziała mi Natalia) a ryczałam wczoraj cały wieczór i dziś też łzy się cisną. Trzymaj się Marta. Trzymaj się.
Avatar użytkownika
AT
 
Posty: 3552
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-04-25, 01:04
psy: Mufka (*)

Postprzez Tess » 2007-12-19, 23:15

Marta, nie możesz mówić, że to Twoja wina, że Ty czegoś nie dopilnowałaś. Zrobiłaś co było w ludzkiej mocy. Czasami nie mamy wpływu na wyroki losu i tylko czas pozwala się z nimi pogodzić. Wiedz, że gdybyśmy mieli już hodowlę i szczenięta z radością i pełnym zaufaniem powierzyłabym Ci szczeniaczka, bo wiem, że takiego Domu i takiej Pańci ze świecą można by szukać. Ściskamy Cię mocno - i my i wszystkie nasze łapusie.
Tess
 
Posty: 3112
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-10-09, 12:15
Lokalizacja: Dłużyna/Elblag
psy: Niuniuś i Mila ( Maisa Szumiaca Knieja )

Postprzez kabi » 2007-12-19, 23:22

Boze,po cichu sledzilam historie Bubu i Yogiego,nawet przez mysl mi nie przeszlo ze tak to sie skonczy.Strasznie mi przykro (*) :(
Avatar użytkownika
kabi
 
Posty: 1199
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-07-20, 16:14
Lokalizacja: Warszawa
psy: Amor(landseer)

Postprzez marlenka » 2007-12-19, 23:30

Bardzo mi przykro...
Wiem jak to jest stracić 2 psy, w krótkim okresie czasu...
Wiem że żadne słowa nie pomogą ale
trzymaj się ...
(*)
marlenka
 
Posty: 179
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2011-08-18, 18:39
psy: Lucca(*) Dolly Black Velvet

Postprzez czereda » 2007-12-20, 09:09

Marta, rzadko zaglądam teraz na forum, ale dowiedziałam sie od Wandzi o Twojej tragedii. Nie wiem co ci powiedzieć bo żadne słowa nie ukoją Twojego bólu, ale jesteśmy z Tobą.
[*][*][*] dla Jogiusia
Avatar użytkownika
czereda
 
Posty: 317
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-25, 08:35
Lokalizacja: Potrzanowo k/Skoków

Postprzez kreska » 2007-12-20, 09:32

Zadne slowa nie ukoja bolu.... :cry: :cry: :cry:
Kazda istota ma zapisany swoj czas w gwiazdach, a szczesciem dla Bubu i Yogisia bylo przezyc ten czas z Wami :!: trzymajcie sie :!:
(*)(*)
Avatar użytkownika
kreska
 
Posty: 5498
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-11-29, 23:48
Lokalizacja: Zielonka
psy: Fibi,Bibi,Balu,Lila,Lilawati, Solo i Łatka(*)
Hodowla: SOULBERN

Postprzez MartaD » 2007-12-20, 18:02

To nieprawda, że żadne słowa nie pomogą....
Pomaga mi każde słowo, każde zdanie skierowane do mnie. Pokazują one, że nie jestem sama, że jest dużo osób, które mnie wspiera i na które mogę liczyć.
I za to jeszcze raz bardzo serdecznie wszystkim dziękuję :-)
Avatar użytkownika
MartaD
Administrator
 
Posty: 2889
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-26, 10:13
Lokalizacja: okolice Szczecina
psy: Lusionki
Hodowla: Lusion

Postprzez marzena » 2007-12-20, 18:15

Marta, cały czas myślę o Tobie, chociaż nigdy się nie spotkałyśmy i współczuję Ci z całego serca. Myślę także o tym, jakie słowa mogłyby Ci przynieść choć trochę pociechy. Wspomniałam swoje odczucia, gdy moje psy odchodziły młodo i przypomniało mi się, co mnie pomogło. To, że gdy ktoś z moich znajomych powiedział: nie macie szczęścia do psów, ja nagle zrozumiałam, że właśnie mam ogromne szczęście. Moje psy były cudowne, wspaniałe, tylko tak szybko odeszły. Dały mi radość, jaką nie otrzymuje się na co dzień... I ja im dałam wszystko, co tylko było możliwe. Może spróbuj popatrzeć na swoje przeżycia z tej strony...Może to pomoże Ci przetrwać ten trudny czas?...
Wspomagam Cię myślami i mam nadzieję, że wkrótce się jednak uśmiechniesz, choćby przez łzy...
marzena
 
Ostrzeżeń: 0

Postprzez saganka » 2007-12-20, 18:20

Marta, one naprawde byly z Toba szczesliwe!! A teraz masz dwa psie anioly, ktore sie Toba opiekuja. A kiedys zamieszka przy Tobie inne male psie szczescie i zobaczysz - bedziecie dlugo i szczesliwei razem zyc sobie!! Swiecie w to wierze!
saganka
 
Ostrzeżeń: 0

Postprzez MartaD » 2007-12-20, 18:22

nie macie szczęścia do psów


Właśnie te słowa mnie najbardziej przygnębiają...a słyszę je cały czas :-(
Avatar użytkownika
MartaD
Administrator
 
Posty: 2889
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-26, 10:13
Lokalizacja: okolice Szczecina
psy: Lusionki
Hodowla: Lusion

Postprzez marzena » 2007-12-20, 18:28

A to właśnie jest dokładnie na odwrót! Miałaś szczęście dzielić przez chwilę życie z cudownymi psami i im także dałaś szczęście. Tyle tylko,że przez niedługi czas. Ale kto przelicza szczęście na godziny...
marzena
 
Ostrzeżeń: 0

Postprzez Natalia i Galwin » 2007-12-20, 18:38

Marta - a Daisy :?: Nie skupiaj się tylko na psach które od Ciebie odeszły, pomyśl też o tych które masz :!: Masz szczęście - miałaś wspaniałe psy, których można Tobie pozazdrościć, a one miały szczęście że właśnie do Ciebie trafiły :!: :!: :!: Jesteś wyjątkową osobą i wszyscy to wiemy :!:
Avatar użytkownika
Natalia i Galwin
 
Posty: 4226
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-27, 22:27
psy: Galwin (*)

Postprzez marzena » 2007-12-20, 19:05

Chciałoby się, żeby dobre chwile trwały wiecznie, ale to niestety niemożliwe i nie mamy na to żadnego wpływu. Dlatego to, co istotne, to intensywność i jakość tych najlepszych dni. Właśnie to z nami pozostaje i pozwala nam myśleć z nadzieją o jutrze.
Jutro będzie piękne, zobaczysz. I dzisiaj ma swoje uroki, choć może przez moment trudno je dostrzec. Z Daisy u boku to będzie możliwe.
marzena
 
Ostrzeżeń: 0

Postprzez saganka » 2007-12-20, 20:51

marzena napisał(a):Chciałoby się, żeby dobre chwile trwały wiecznie, ale to niestety niemożliwe i nie mamy na to żadnego wpływu. Dlatego to, co istotne, to intensywność i jakość tych najlepszych dni. Właśnie to z nami pozostaje i pozwala nam myśleć z nadzieją o jutrze.
Jutro będzie piękne, zobaczysz. I dzisiaj ma swoje uroki, choć może przez moment trudno je dostrzec. Z Daisy u boku to będzie możliwe.


Marzenko, dokladnie tak!! Dzieki za te slowa.
Marta, po burzy zawsze swieci slonce, wierz mi.. Choc w trakcie burzy trudno w to wierzyc.
saganka
 
Ostrzeżeń: 0

Postprzez bea » 2007-12-20, 21:16

Marta choć ta noc zdaje sie nie mieć końca,to uwierz w nadchodzacy poranek.Zreszta pamietaj w tej ciemnosci nie jestes sama.Bedzie lepiej maleńka,będzie lepiej.
Avatar użytkownika
bea
 
Posty: 1427
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-04-01, 15:35
Lokalizacja: mazowieckie

Postprzez agares22 » 2007-12-20, 23:42

Marta,

Ilekroć w moim życiu dzieje się coś złego, smutnego powtarzam sobie jedno: To wszystko ma jakiś cel. W naszym życiu nic nie dzieje się bez przyczyny. Widać tak miało być. I choć zazwyczaj trudno nam sie pogodzić z przeciwnościami losu to jedynie głęboka wiara pomoże nam wtrwać. Ja dwa lata temu straciłam 16 letnią dalmatynkę. Chorowała blisko rok, wiedziałam, że zbliża się chwila naszego rozstania. Lekarka, która zajmowała się nią przez całe życie, nie dawała nam wielkich szans na jej wydobrzenie po operacji. Kropka miała wielkiego guza na brzuchu, który rósł, zaczął się sączyć, aż wreszcie sie rozlał. Nasza Kropencja odchodziła mi na rękach. Nie mogę spokojnie o tym pisać. Miałam wtedy poczucie, że może należało ja operować i pomóc. Ten guz jej nie bolał, więc to była jedyna pociecha.

Ja wiem, że Kropka żyła 16 lat, więc nie mogę porównywać do wieku Twojego Yogisia. Ale obie znalazłyśmy się w podobnej sytuacji. Wyrzuty sumienia gnębią tylko tych, którym nie jest obojętny los człowieka czy psa.
Ja do chodziłam do siebie bardzo długo, ale w noc kiedy musiałam sie pożegnać z moja psinka wiedziałam już, że musze mieć kolejnego psa bo zwariuję. Mieliśmy już naszą Polę, ale gdy nagle zostaje jeden pies robi sie pusto. Atena pojawiła się półtora tygodnia później.

Wiem, że psy będą w moim życiu obecne już zawsze, bo innej sytuacji sobie nie wyobrażam. Każda chwila z nimi spedzona to radość, każda chwila staje się pięknym wspomnieniem. A ten koszmarny ból po rozstaniu, może ukoić jego następca.

Dodam tylko, że gdy Atena zawitała do naszego domu, miałam poczucie "zdrady". Ktoś wtedy powiedział mi, że nikogo nie zdradziłam. Każdy pies jest inny, szczególny,kochany.
Każdy potrzebuje od nas miłości, a tej się przecież nie dawkuje. ;-)


Powtórzę jeszcze raz. Byłaś i zawsze będziesz jego panią. Ratowałaś go i on to wiedział. A może odszedł, by komuś ustąpić miejsca...?


Trzymaj się ciepło ;-)
Avatar użytkownika
agares22
 
Posty: 736
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 18:19
Lokalizacja: Henrykow-Urocze

Postprzez Vel_Pan_Rekin » 2007-12-21, 00:50

MartaD napisał(a):
nie macie szczęścia do psów


Właśnie te słowa mnie najbardziej przygnębiają...a słyszę je cały czas :-(


A mi się wydaje, że wszyscy, którzy to mówią nie wiedzą, co mówią... Nie zastanawiają się nad tym... Jak można nie miec szcześcia do psa, kiedy pies to samo szczęście na 4 łapach?

Oni może chcą powiedzieć, że spotkał Cię niewyobrażalny pech... Bo to pech, nie da się tego inaczej nazwać...

Pozwolę sobie coś przytoczyć:


"mój przyjaciel przypomniał mi starą, arabską legendę. Głosi ona, że gdy ostatnia godzina przyjdzie na człowieka, to na progu tego drugiego wszechświata będą nań czekać te wszystkie zwierzaki, dla których był dobry. (...) Będą swym zwyczajem machać ogonami i wpatrywać się w boskie oblicze. A w tych spojrzeniach będzie zawarta niema prośba: Panie Boże, my wiemy, że to grzesznik, ale nie bądź zbyt surowy. On był dla nas dobry"

Myślę, że to piękna legenda i oby choć odrobinę prawdziwa...
Avatar użytkownika
Vel_Pan_Rekin
 
Posty: 1763
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-26, 06:34
Lokalizacja: Gorzów Wlkp.

Postprzez Cefreud » 2007-12-21, 08:47

Asia-piekna jest ta legenda....

Marta-pamiętaj, że Pan Bóg gdy zamyka drzwi zawsze otwiera okno....
Avatar użytkownika
Cefreud
 
Posty: 10797
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 21:36
psy: CeFreud (*),Wall-e i Kubuś-sz koty,Pimki(*)

Postprzez meggy » 2007-12-21, 19:37

[quote="agares22"]Marta,




Powtórzę jeszcze raz. Byłaś i zawsze będziesz jego panią. Ratowałaś go i on to wiedział. A może odszedł, by komuś ustąpić miejsca...?




;-) Slonce swieci dla wszystkich ,dla Ciebie rowniez ,przyjdzie pora ......ze to zauwazysz
trzymaj sie dzielnie
Avatar użytkownika
meggy
 
Posty: 9039
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-05-10, 11:22
Lokalizacja: Tuszyn.k.LODZI
Hodowla: FCI " Majowy Skarbiec "

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Tęczowy Most

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 4 gości