przez Mika » 2014-04-25, 23:23
Przykro mi bardzo... współczuję Ci utraty przyjaciela, a Diegusiowi, że tak się nacierpiał na skutek głupiego ludzkiego błędu. Gdy w Wielką Sobotę Redusowi rozeszły się szwy po operacji i od tamtej pory zieje dziurą na głowie, którą muszę 5 razy dziennie płukać i smarować, miałam trochę pretensji do siebie, że zgodziłam się na operację nieledwie kosmetyczną u starego psa i trochę pretensji do lekarzy, że mnie namówili. Ale po przeczytaniu historii Diega dochodzę do wniosku, że lepiej ciąć niż zostawiać niby niewinne guzy.
Szkoda, że tak krótko był z Tobą...