JUDYTKA Piękne Mleczarki :'( Na zawsze w Naszych sercach

Judytka 20.11.08r. - 14.10.14r.
Oczko w głowie moje i męża. Ulubienica rodziców, w związku z tym,iż długo staramy się i nie mamy dzieci, mówili o niej,że to dziadkowie Judytki a my jej rodzice
. Najcudowniejsza niunia na świecie, radosna a jednocześnie stonowana. Rozumiała wszystko co do niej mówiliśmy, nieraz nawet bez słowa. Pełna miłości i wrażliwości. Uwielbiała jazdę samochodem - chociażby do "dziadków". Oczywiście wszelkie wyjazdy na mazury, w góry czy nad morze były o wiele ciekawsze
Założyliśmy hodowlę aby pozostawiła po sobie potomstwo - jedna z nich Malba została z nami. Pozostałe rozjechały się po Polsce. Dała Nam w życiu tyle radości - nie jeden człowiek choć w połowie nie byłby skłonny tyle dać.
Niestety niecały miesiąc temu, nagle upadła i przez chwilę nie mogła się podnieść. (Jak się później okazało - to był atak). Po ok. 10-15 sekundach wstała. Wizyta u lekarza w Sochaczewie - dostała proszki przeciwbólowe, bo myśleliśmy,że jej córka podczas zabawy przestawiła jej coś w kręgosłupie. Następnego dnia sytuacja się powtórzyła (kolejny atak) - wykonaliśmy badania krwi i RTG kręgosłupa - krew OK, kręgosłup - spondyloza - zwyrodnienie kręgosłupa. Dostała proszki przeciwbólowe i na przewodnictwo w rdzeniu kręgowym. Lekarze skierowali nas do ortopedy. Po kilku dniach cudem wizyta u dr Sterna w SGGW. Doktor stwierdził,że spondyloza jest ale to nie ona powoduje takie objawy. Ataki były coraz częstsze - sztywniała - kładła się na bok, potrafiła nawet zrobić siusiu pod siebie. Wszystko postępowało praktycznie z dnia na dzień. Doktor skierował nas do neurologa - tam miała USG jamy brzusznej, dokładne i szczegółowe badania krwi (na wynik czekaliśmy z Niemiec). Później rezonans magnetyczny głowy - i tam .... "drodzy Państwo Judytka ma ogromne zmiany w mózgu i dziwimy się,że ona jeszcze funkcjonuje"
Dostała steryd i następnego dnia miała pobrany płyn mózgowo rdzeniowy. Diagnoza - NOWOTWÓR. Neurolodzy z kliniki w Bemowie bardzo Nam pomogli. Podobnie lekarze z Sochaczewa z Centrum Weterynaryjnego. Byliśmy dzięki nim "konsultowani' z neurologami i onkologami w Warszawie i Wrocławiu. Na proszkach przeciwpadaczkowych, sterydach, przeciwbólowych i osłonowych "trwała" - leżała, wstawała na siusiu i picie. Karmiłam ją z ręki. Dzisiaj 15.10.2014r. mieliśmy jechać na chemię. Niestety, wczoraj po ataku zmarła na Naszych rękach
Mocno wierzymy z mężem iż teraz już nie cierpi i jest w lepszym świecie. Wydaje nam się,że zrobiliśmy wszystko co w Naszej mocy aby ją ratować. Nieraz przechodzi nam przez myśl,że może gdyby jeszcze coś można było zrobić ....
Żyła niecałe 6 lat - a co to jest dla Berneńczyka???
Teraz została z Nami jej córka i to dla niej musimy być silni.
Właśnie dowiedziałam się,że napewno nie istnieją profilaktyczne badania na wykrycie nowotworu.
Cytuję Panią doktor neurolog "Proszę mi wierzyć, Państwo zrobili dla Judytki więcej niż niejeden właściciel dla swojego psa. Nie byli Państwo w stanie zapobiec takiemu obrotowi sprawy, u zwierząt nie wykonuje się badań przesiewowych w kierunku nowotworów jak u ludzi, nie ma badań krwi i specjalnych czynników, które mogły by nam mówić czy pies zachoruje bądź ma predyspozycje do nowotworu ośrodkowego układu nerwowego. Zresztą u ludzi też nie jesteśmy w stanie wszystkiego przewidzieć. Kontrolując krew u starszych zwierząt można wcześniej wykryć problemy z nerkami, z wątrobą. Robiąc kontrolne echo serca można przed objawami z układu sercowonaczyniowego zdiagnozować chorobę serca jeśli taka występuje i zacząć ją wcześniej leczyć. Ale nie jesteśmy w stanie przewidzieć zmian na terenie ośrodkowego układu nerwowego. Tym bardziej, że berneńczyki nie są rasą predysponowaną do zmian na terenie układu nerwowego."




Niestety niecały miesiąc temu, nagle upadła i przez chwilę nie mogła się podnieść. (Jak się później okazało - to był atak). Po ok. 10-15 sekundach wstała. Wizyta u lekarza w Sochaczewie - dostała proszki przeciwbólowe, bo myśleliśmy,że jej córka podczas zabawy przestawiła jej coś w kręgosłupie. Następnego dnia sytuacja się powtórzyła (kolejny atak) - wykonaliśmy badania krwi i RTG kręgosłupa - krew OK, kręgosłup - spondyloza - zwyrodnienie kręgosłupa. Dostała proszki przeciwbólowe i na przewodnictwo w rdzeniu kręgowym. Lekarze skierowali nas do ortopedy. Po kilku dniach cudem wizyta u dr Sterna w SGGW. Doktor stwierdził,że spondyloza jest ale to nie ona powoduje takie objawy. Ataki były coraz częstsze - sztywniała - kładła się na bok, potrafiła nawet zrobić siusiu pod siebie. Wszystko postępowało praktycznie z dnia na dzień. Doktor skierował nas do neurologa - tam miała USG jamy brzusznej, dokładne i szczegółowe badania krwi (na wynik czekaliśmy z Niemiec). Później rezonans magnetyczny głowy - i tam .... "drodzy Państwo Judytka ma ogromne zmiany w mózgu i dziwimy się,że ona jeszcze funkcjonuje"


Mocno wierzymy z mężem iż teraz już nie cierpi i jest w lepszym świecie. Wydaje nam się,że zrobiliśmy wszystko co w Naszej mocy aby ją ratować. Nieraz przechodzi nam przez myśl,że może gdyby jeszcze coś można było zrobić ....

Teraz została z Nami jej córka i to dla niej musimy być silni.
Właśnie dowiedziałam się,że napewno nie istnieją profilaktyczne badania na wykrycie nowotworu.

Cytuję Panią doktor neurolog "Proszę mi wierzyć, Państwo zrobili dla Judytki więcej niż niejeden właściciel dla swojego psa. Nie byli Państwo w stanie zapobiec takiemu obrotowi sprawy, u zwierząt nie wykonuje się badań przesiewowych w kierunku nowotworów jak u ludzi, nie ma badań krwi i specjalnych czynników, które mogły by nam mówić czy pies zachoruje bądź ma predyspozycje do nowotworu ośrodkowego układu nerwowego. Zresztą u ludzi też nie jesteśmy w stanie wszystkiego przewidzieć. Kontrolując krew u starszych zwierząt można wcześniej wykryć problemy z nerkami, z wątrobą. Robiąc kontrolne echo serca można przed objawami z układu sercowonaczyniowego zdiagnozować chorobę serca jeśli taka występuje i zacząć ją wcześniej leczyć. Ale nie jesteśmy w stanie przewidzieć zmian na terenie ośrodkowego układu nerwowego. Tym bardziej, że berneńczyki nie są rasą predysponowaną do zmian na terenie układu nerwowego."