Od kilku miesięcy jej organizm powoli zaczął odmawiać posłuszeństwa,
leczenie z jednej strony pomagało z drugiej szkodziło.
Ostatnie tygodnie Sabina walczyła o każdy dzień, ale przyszedł taki moment że trzeba było pozwolić jej odejść..
W domu na moich rękach zasnęła już na zawsze...
Kilka dni temu minęło 6 lat naszego wspólnego życia ...
była niepowtarzalna...
nasza Królowa...

Obrazek został zmniejszony.