Kochana Madziu dzieki za ten watek .
Ja od wczoraj żyje jak w amoku. Odys w nocy zaklinował sobie przednia łape w uchylnym oknie
Cały dom spał jak zabity i nic nie slyszeliśmy a on biedaczek chyba w ataku paniki i strachu walczył z tą pułapka okolo 4 godzin .Znalazlam go rano wycieńczonego wiszącego na łapie w strugach krwi ,moczu i kupie .Pół pomieszczenia w którym nocuje (17mkw.) wygladało jak rzeżnia

Pokój psi jest zawsze otwarty na ogród a okienko które jest od mojego salonu też zawsze jest otwarte .Psi salon jest do dyspozycji dla niego noca od 2 lat, więc nie wiem co sie tam zadziało i dlaczego do takiej tragedii doszlo
Zdarł do rdzenia pazury w dwuch łap a tą uwięziona prubował sobie odgryść i odgryść plastikowe futryny ,ma krwiaki na dziaśle
Po rannej 3 godzinnej wizycie u weta myślelismy że będzie ok ale do 18 nie stanoł na nogi ,pil wode ale wogule nie chcial wstać .Zesikal sie pod siebie .
Po kolejnej konsultacji z wetem zawieżliśmy go do Warszawy do kliniki .Tam prześwietlono mu cały kręgosłup (6zdjęć) ale naszczęście jest cały .Został w szpitalu na serydoterapii .
Niestety od wczoraj stan jego sie nie poprawił . Ma brak czucia we wszystkich kończynach i tlowiu
Wwynikach badań podwyższona lekocyty i pruby watrobowe ,sika (pod siebie) z krwią
Jutro ma być konsultacja ortopedyczna z dr. Serna i maja zdecydowac czy będzie miał robiona mielografie .
Blagm trzymajcie za niego kciuki i co sie da ,ten miziak już tyle przeszedł w życiu że nie zasłużył na tk=akie cierpienie .
Lekarze mówia ze jest bardzo na ból wytrzymały