przez Vel_Pan_Rekin » 2009-02-18, 17:09
Dzisiejsze poszukiwania zakończyły się fiaskiem. Od wody wieje dość silny wiatr, mamy przelotne opady i zimnawo się zrobiło. Woda bez lodu, więc to plus.
Szalupa została z dwóch końców przywiązana linami, by można było prowadzić ją równolegle do brzegu i by nie porwał jej wiatr; to niewielka szalupa, więc chłopcy musieli się starać, by nie poruszać się zbyt gwałtownie w tej szalupie, by nie było kąpieli. Mamy wyodrębniony kawałek ok. 60m2 z wcześniejszych 2500-3000m2 (wcześniej zrobiłam błąd pisząc o 200m2; chodziło o 2000m2 - szerokość rzeki to jakieś 40m, długość zakola od 50 do 70 m - rachunek jest prosty). Chłopcy próbowali przeszukiwać dno bosakami, ale prąd straszliwie znosił łódkę mimo silnej asekuracji linowej z brzegu; dodatkowo chłodny wiatr - nieprzyjemnie. Warunki pogodowe nie pozwoliły nam spenetrować dna miejsce przy miejscu, bo co chłopcy się ustawili w łódce, to prąd ich znosił. Problemem jest jeszcze miejsce, przy samej obwodnicy Gorzowa, gdzie podczas budowy wrzucono miliony kamieni, resztek, śmieci i betonu... Jeśli ciało znajduje się tam już 5. dzień - znaczy, że raczej zahaczone. O co? I w jaki sposób? Może i od spodu?
Kolejnym więc krokiem będzie prawdopodobnie ponowne wynajęcie płetwonurków.
Pierwszy smutek i rozpacz zostały ciut wyparte przez żal do losu, że nie pozwala nam Go choć odnaleźć.
Bezradność nad fragmentem rzeki, gdzie wiesz, że powinno leżeć Jego ciało, nadal jest najgorsza. Wiesz, że jest 20m od ciebie i.... Nic.
Dziś dzwonił ponownie Pan z "Faktu" - ponieważ powiedział, że może o tym napisać dość luźno wbrew mojej woli, a ja specjalnie nie mam ni ochoty, ni czasu, by śledzić rewelacje tej gazety, to proszę o ew. sygnał, jeśli ktoś natrafi na taki materiał. Pan raczej grzeczny, ale nigdy nic pewnego.