Portal Wielbicieli Szwajcarskich Psów Pasterskich

Zamieszczam to ogłoszenie na prośbę p. doktor opiekującej się moimi zwierzakami:

8 letni bernuś, wychowujący się w rodzinie z trójką dzieci, szuka nowego domu. Sytuacja życiowa "zmusza" właścicieli do takiego kroku.. Pies jest łagodny, przyjazny, nie choruje. Więcej informacji udzieli zainteresowanym p. doktor - podaję namiary do niej:
Aleksandra Kolloch
kom. 604904653
mail: kolloch@wp.pl
gg: 7877042
jakby ktoś chciał osobiście porozmawiać to w Poznaniu, na ul. Brzozowej 1.
Gabinet czynny: Pn-Pt 12.00-19.00 i So 9.00-14.00

Zdjęcie jest potrzebne.

Edit:
Na ten adres e-mail nie można wysłać żadnej wiadomości.

Jak tak można... to jak wyrzucić ojca do przytułku na starość !!
I to z Poznania

Pewnie ma bliżej jak dalej i właściciele nie chcą wziąć na siebie kosztów leczenia psa.

Bardzo przepraszam, ale czy ktoś z Was zna osobiście właściciela tego bernusia, żeby mieć podstawy do takich oskarżeń . Nikomu nie przyszło do głowy, ze może być wręcz przeciwnie, ze może właściciel popadł w poważne kłopoty i zwyczajnie nie jest w stanie dalej się opiekować psem a poszukiwanie nowego domu to jedynie wyraz szczerej troski o psa? Ja też nic dokładnie nie wiem ale nie przyszłoby mi do głowy by od razy posądzać ludzi o najgorsze intencje ... obiecałam p. doktor, ze zamieszczę ogłoszenie na forum, bo sa tu ludzie, którzy kochają psy i często pomagają w potrzebie. Ale chyba przesadziłam z optymistyczna wiarą w ludzi.....

Wiesz to jest bardzo dziwne, że do wieku 8 lat jakoś nie chcieli oddać psa a teraz pozbywaja się staruszka. Jest takie powiedzenie, że nie przesadza się starych drzew, które tyczy się również zwierząt. Jesli potrzebna jest pomoc finansowa wlaścicielom to myślę, ze forumowicze nie zawiodą. Każdy starszy pies powinien ostanie lata zycia powinien spędzić w swoim domu.

Może i dziwne ... ja znam życie też z innej strony. Znam ludzi, którym z dnia na dzień "świat walił się na głowę" - utrata pracy, śmiertelna choroba w rodzinie, tragiczny wypadek, pożar domu i dlatego jestem w stanie zrozumieć, że ktoś może musieć oddać psa. A nie wszyscy wiedza o istnieniu Forum i możliwości pomocy. Ja nadałam ogłoszenie i namiary na dr. Kolloch. Jeśli ktoś chce pomóc to niech po prostu zapyta jak wygląda sytuacja. Jeżeli mail nie działa to można przez gg w godzinach 12.00-19.00. P. doktor osobiście zna tego psa bo przez ostatnie trzy lata jeździła go szczepić i powie coś więcej na ten temat.

Tak, ale ja nie mam czasu na gg a tel. p.doktor nie odpowiada. Będę próbować.

Z telefonem czasem trzeba próbować dwa razy bo jak są czworonożni pacjenci w gabinecie to czasem nie da rady sięgnąć po komórkę :)

kerovynn napisał(a):Z telefonem czasem trzeba próbować dwa razy bo jak są czworonożni pacjenci w gabinecie to czasem nie da rady sięgnąć po komórkę :)

Tak, już rozmawiałyśmy, to zdrowy, dobrze zsocjalizowany pies. Ludzie bardzo dbali o niego przez te 8 lat. Mamy czas do końca czerwca.

No to cieszę się, ze coś drgnęło w temacie

Elu dowiedziałaś się może czy ten piesek jest wykastrowany?

AT napisał(a):Elu dowiedziałaś się może czy ten piesek jest wykastrowany?

Nie jest, ale nie trzeba będzie kastrować.

kerovynn napisał(a):Znam ludzi, którym z dnia na dzień "świat walił się na głowę" - utrata pracy, śmiertelna choroba w rodzinie, tragiczny wypadek, pożar domu i dlatego jestem w stanie zrozumieć, że ktoś może musieć oddać psa.

Ja też znam, nawet wśród najbliższych a jakoś nie zdecydowali się oddać psa, ja sobie tego nie wyobrażam, pies jest dla mnie jak członek rodziny i nawet koniec świata nie był by w stanie tego zmienić.
Ale co do adopcji, popytam... może ktoś stworzy dla niego przytułek na starość.

p.s. Jeszcze troszkę i obok schronisk, hoteli dla psów będą powstawać "domy spokojnej starości dla zwierząt".

ElzaMilicz napisał(a):

AT napisał(a):Elu dowiedziałaś się może czy ten piesek jest wykastrowany?

Nie jest, ale nie trzeba będzie kastrować.

Czy to coś oznacza?

To może oznaczać, że w nowym domku pies będzie mógł zachować klejnociki

No to ja rozumiem ale czy o znaczy,że nowy domek już jest?

a ja bardzo, bardzo dziękuję za zaangażowanie i chęć pomocy